Pod marką No Limits by Itaka biuro podróży rozpoczęło sprzedaż wyjazdów na narty na sezon zimowy 2024/2025. Oferuje zarówno popularne stacje narciarskie w Europie, jak i mniej znane miejsca "dla odkrywców".
Tak jeden z kaukaskich narodów stał się zakładnikiem imperialnej polityki Kremla. Ku przestrodze innym, których politycznie i finansowo uzależnił od siebie Władimir Putin.
Armenia nie chce, by najważniejsza arteria komunikacyjna regionu trafiła na dobre w ręce Rosjan. Walczą o nią też Turcja, Azerbejdżan i Iran. To może być pretekstem do kolejnej wojny w regionie.
Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), która miała zastąpić Układ Warszawski po upadku Związku Radzieckiego, pęka w szwach. Bolesne doświadczenie Ormian podkopuje zaufanie do Kremla wśród pozostałych sojuszników Rosji.
Rząd w Erywaniu zapowiedział opuszczenie prorosyjskiego sojuszu militarnego OUBZ i szykuje się do zawarcia ważnej umowy ze Stanami Zjednoczonymi. W Armenii od tygodni trwają antyrządowe protesty, które może wykorzystać Moskwa. – Kreml będzie chciał odsunąć rząd Paszyniana od władzy – komentuje ekspert OSW.
Wysokiej rangi duchowny Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego wyprowadził ludzi na ulice Erywania. I chce zastąpić na stanowisku premiera Nikola Paszyniana. Protestujący blokują centrum stolicy i drogi dojazdowe.
Rządzący w Tbilisi po przeforsowaniu antydemokratycznego prawa, obawiając się sankcji, chcą zdążyć wycofać swoje pieniądze z zagranicy. Otwierają też drzwi dla kapitału zbiegłych rosyjskich oligarchów.