Aleksander Mokrzycki, wiceprezes PFR Ventures, przyznaje, iż w obliczu globalnego kryzysu fundusze VC ograniczyły aktywność, szczególnie te inwestujące w fazie wzrostu, co skutkowało tym, iż część spółek musiała zmienić strategię i zamiast na skali skupiła się na rentowności. – Spodziewam się, że pierwsze sześć miesięcy 2024 r. może być trudnym okresem na polskim rynku: będzie mniej kapitału dla projektów zalążkowych – komentuje. – Sytuację istotnie zmieni dopływ środków z FENG w drugiej połowie br. – prognozuje Mokrzycki.
Na efekty przyjdzie jednak poczekać. Bogusław Taźbirek, ekspert z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, wskazuje, że następca wygaszonego programu BRIdge Alfa (POIR), a więc BRIdge Up (FENG), dopiero na początku 2025 r. pozwoli uwzględniać te transakcje w wyliczeniach. – Przerwanie ciągłości w finansowaniu polskich spółek w fazie zalążkowej przez jedyny krajowy program skierowany do pomysłodawców bez zaplecza finansowego może negatywnie wpłynąć na wyceny oraz realizację nowych pomysłów – przestrzega Taźbirek.
Wiceprezes PFR Ventures jest jednak optymistą. Liczy zwłaszcza na to, że założyciele spółek, którzy w ostatnich latach pozyskali rundy seed (tzw. zalążkowe – red.), pokażą międzynarodowym inwestorom, iż warto tu wrócić. Karol Lasota z Inovo.vc wierzy z kolei, że impulsem będzie m.in. sukces ElevenLabs. Podobnych pozytywnych sygnałów od start-upów w ostatnim czasie płynie zresztą więcej. Choćby notowana na NewConnect spółka bioinformatyczna Proacta pozyskała w zeszłym miesiącu od prywatnych inwestorów ponad 1,5 mln zł. Przeznaczy je na prace związane z autorską platformą DataBION dla sektora ochrony zdrowia. – Mimo trudnej sytuacji rynkowej pozyskaliśmy kapitał, który pozwoli nam na realizację założeń związanych z komercjalizacją produktów własnych z zakresu bioinformatyki – komentuje prezes firmy Arkadiusz Zachwieja.
Nie narzekają też twórcy start-upu Skriware. Pod koniec ub.r. Shape Robotics, duński gracz sektora innowacji w edukacji (tzw. branża edtech), przejął polską spółkę. Zgodnie z umową akcjonariusze Skriware wymienili swoje akcje na akcje w Shape Robotics, a Skriware stał się częścią międzynarodowej grupy, pełniąc w niej rolę centrum rozwoju oprogramowania. – Jestem podekscytowany połączeniem, które otwiera przed spółkami nowe możliwości na drodze do rozwoju w roli międzynarodowego lidera sektora edtech – nie ukrywał przy okazji finalizowania transakcji Wojciech Szwankowski, partner zarządzający Montis Capital (fundusz to główny inwestor w Skriware).
Kapitał publiczny nie jest najważniejszy
Przedstawiciele funduszy VC nad Wisłą mocno liczą na nową perspektywę finansową. Przemysław Jurgiel-Żyła, dyrektor inwestycyjny i członek zarządu w Movens Capital, zauważa, że FENG to dobry sposób adresowania wsparcia publicznego w rozwój start-upu i branży VC. – Poprzedni nabór był sukcesem, z którego wsparcia skorzystało wiele spółek technologicznych oraz podmiotów zarządzających w funduszach. Część z tych funduszy buduje teraz większe podmioty, finansowane ze środków międzynarodowych. Nowy nabór to kontynuacja potrzebnego programu, dającego jeszcze więcej środków na inwestycje w diamenty technologiczne naszego regionu – podkreśla.
Ale, jak przekonuje Andrzej Targosz, partner Bitspiration Booster, choć kapitał publiczny jest ważny, to nie najważniejszy. – Uruchomienie oczekiwanego programu FENG jest bardzo istotne, bo na rynku ewidentnie brakuje kapitału. Jednak kluczem do sukcesu nie jest samo dofinansowanie, a sposób jego dystrybucji – tłumaczy. – Od sposobu rozdysponowania tych środków zależeć będzie to, czy poprawimy innowacyjność, czy też pogłębimy patologię, którą znamy z przeszłości, gdzie projekty niemające za grosz innowacyjności otrzymywały gigantyczne dotacje – kontynuuje. I zaleca założycielom start-upów wzmożoną ostrożność i czujność.