Państwa mają wspierać i chronić urząd ombudsmana oraz powstrzymywać się od działań podważających jego niezależność; powinien mu też przysługiwać wystarczający budżet. Takie m.in. zasady ochrony instytucji rzeczników praw człowieka przyjęła niedawno Komisja Wenecka.
Hanna Machińska: Tortury, hańba naszego stulecia
W systemie demokratycznego państwa krajowe instytucje ochrony praw człowieka – funkcjonujące w poszczególnych państwach i pod różnymi nazwami – powinny dysponować jak najszerszym mandatem. Tak stanowi rezolucja 48/134 Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1993 r. ustanawiająca tzw. zasady paryskie, które są dla nich wskazaniem i oparciem. Polski rzecznik praw obywatelskich należy do grupy instytucji ze statusem „A", co oznacza pełną zgodność z zasadami paryskimi.
Ombudsmani nie zawsze są jednak pożądani przez władze. Jako strażnicy praw ludzi stają w opozycji do instytucji państwa, wskazują na ich dysfunkcje, erozję standardów prawnych czy niewłaściwość działań ich funkcjonariuszy. Każdego rzecznika narażonego na krytykę, ataki słowne czy fizyczne bronią zasady mówiące o jego niezależności, obiektywizmie, transparentności i obowiązku wspierania go przez państwo.
Komisja w obronie ombudsmana
Zasady te wynikają z wielu regulacji międzynarodowych, jak również z prawa krajowego. Biorąc pod uwagę rolę rzeczników w krajowych systemach prawnych, w 1985 r. Komitet Ministrów Rady Europy wezwał państwa do rozszerzenia i wzmocnienia ich kompetencji, aby zapewnić mu efektywny nadzór nad przestrzeganiem praw człowieka. Obecnie trwają w Radzie Europy prace nad nową rekomendacją, która sformułuje konkretne zalecenia dla wszystkich państw członkowskich.