Marek Domagalski: Degradacja sędzi

Chciałbym, by choć jeden z 53 sędziów SN, autorów ostatniej uchwały, stanął przed opinią publiczną i uzasadnił, dlaczego głosował za odebraniem prawa orzekania sędzi Małgorzacie Manowskiej.

Aktualizacja: 08.02.2020 08:04 Publikacja: 08.02.2020 00:01

Małgorzata Manowska

Małgorzata Manowska

Foto: materiały prasowe

Jesteśmy świadkami gorączkowego wyścigu o rozstrzygnięcie sporu o nowych sędziów i zasady ich wyboru, w który włączono Luksemburg. Chyba jednak zapomniano o rozsądku, a prawo i wyroki bez rozsądku stają się cyniczne, a potem śmieszne.

Po trzech orzeczeniach SN, dwóch trójek starych sędziów, którzy zwrócili się o pomoc do Luksemburga, i różniącej się od nich uchwale siedmiu nowych sędziów wkroczyła pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf . Zwołała z zaledwie tygodniowym wyprzedzeniem posiedzenie trzech starych izb SN i 59 zasiadających w nich sędziów, przy sześciu zdaniach odrębnych, rozstrzygnęło o statusie nowych 37 sędziów SN – bez ich udziału.

Czytaj także: Sędzia Manowska wróciła do orzekania w SN

Chociaż radykalnych krytyków pisowskich zmian uchwała ta pewnie rozczarowała, bo nie pozbawiła nowych sędziów stanowisk, a dokładniej mówiąc, tytułów i pensji, ani też mocy wydanych przez nich do tej pory wyroków (poza dyscyplinarnymi), to niestety wprowadziła spore zamieszanie. Bo jak wyjaśnić, dlaczego to orzeczenie wydali tylko starzy sędziowie, i nawet nie wysłuchali „oskarżonych"? Dlaczego nowi sędziowie w sądach powszechnych mogą kontynuować sprawy karne bez zastrzeżeń, a cywilnych nie? Przecież sprawy o spadek czy władzę rodzicielską bywają nieporównywalnie donioślejsze niż o kradzież używanej pralki z piwnicy.

Wreszcie dlaczego nowi sędziowie SN, jak np. Małgorzata Manowska, ma nie mieć prawa do orzekania? Być może wśród starych sędziów SN są równie wybitni i doświadczeni, ale niech wyjdzie choć jeden z tych, którzy za taką degradacją głosowali, by z otwartą przyłbicą swoją decyzję uzasadnić. Nie wystarczy powiedzieć w uzasadnieniu uchwały, że to nie był sąd nad nowymi sędziami, ale sądami z ich udziałem.

Niezależnie od prawniczych wywodów, które pewnie hurtowo usłyszymy, przez prawo i orzeczenia sądowe musi przemawiać zdrowy rozsądek, bo bez niego trudno je akceptować. Spór na szczytach Temidy nie skończy się ani jutro, ani za miesiąc. Dlatego pamiętajmy, że paragrafy i zagrywki semantyczne to nie wszystko. Trzeba jeszcze zejść na poziom człowieka i obywatela, który na to patrzy.

Jesteśmy świadkami gorączkowego wyścigu o rozstrzygnięcie sporu o nowych sędziów i zasady ich wyboru, w który włączono Luksemburg. Chyba jednak zapomniano o rozsądku, a prawo i wyroki bez rozsądku stają się cyniczne, a potem śmieszne.

Po trzech orzeczeniach SN, dwóch trójek starych sędziów, którzy zwrócili się o pomoc do Luksemburga, i różniącej się od nich uchwale siedmiu nowych sędziów wkroczyła pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf . Zwołała z zaledwie tygodniowym wyprzedzeniem posiedzenie trzech starych izb SN i 59 zasiadających w nich sędziów, przy sześciu zdaniach odrębnych, rozstrzygnęło o statusie nowych 37 sędziów SN – bez ich udziału.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?