Jarosław Gwizdak: FC Temida spada z ligi

Gdy podczas reformy rządzący wciąż wpędzają wymiar sprawiedliwości w tarapaty, obywatel niewiele może zrobić.

Publikacja: 06.03.2021 00:01

Odszkodowanie za ograniczenie własności

Odszkodowanie za ograniczenie własności

Foto: Adobe Stock

Czas pandemii jest dla mnie również czasem intensywnej lektury. Czytam głównie książki, niekoniecznie najnowsze. Ostatnio wielką radość sprawiła mi książka „Futbonomia" (SQN, 2019) duetu autorów – Simona Kupera i Stefana Szymańskiego. Kuper jest holenderskim znawcą piłki nożnej, pisarzem i felietonistą „Financial Times". Stefan Szymański to profesor i wykładowca uniwersytecki, specjalizujący się w ekonomii sportu i biznesowym podejściu do rywalizacji.

Czytaj także: Podsumowanie pięciu lat reform w sądownictwie

Niczym każdy szanujący się komentator zawodów telewizyjnych toczących się bez udziału naszych rodaków, muszę zacząć od „polskiego akcentu", bo można go znaleźć w życiorysie jednego z autorów. Stefan Szymański ma oczywiście polskie korzenie, a w książce wspomina o losach swojego ojca w Wielkiej Brytanii po drugiej wojnie światowej. Skoro „polski akcent" już odhaczony, możemy kontynuować lekturę.

Torturowanie liczb i danych

„Futbonomia" jest książką prezentującą zupełnie inne spojrzenie na piłkę nożną. Autorzy przeanalizowali tysiące głównie ekonomicznych danych, bo jedną z ich domen jest ekonometria. Ekonometria to według autorów „zamknięcie wielu liczb i danych w ciemnej piwnicy i torturowanie ich tak długo, aż będzie można wyciągnąć z nich pewne zależności i prawidłowości". Do mnie ta definicja przemówiła. Bez bicia.

Wnioski, które wyciągają, i to, jak na piłkę nożną patrzą, gorąco rekomenduję. Nie chcąc jednak psuć ewentualnej lektury książki, podzielę się jedynie trzema historiami.

Od dłuższego czasu powtarzam, że dobrym prezesem sądu niekoniecznie musi zostać najlepszy merytorycznie sędzia. Pisałem o tym, że światlejsze sądowniczo nacje (między innymi Szwedzi i Finowie) doszły już do wniosku, że tak właśnie jest. Regularnie wzmacniają oni „sądowe przywództwo", szkoląc przyszłych prezesów.

Moja ostatnia lektura tu również przychodzi w sukurs. Znane i regularnie prowadzone w futbolu są dyskusje, czy dobrym trenerem może być wyłącznie były dobry piłkarz.

José Mourinho, chyba najbardziej znany trener ostatnich lat, piłkarzem był zaledwie przeciętnym. Zupełnie się tym nie przejmował i prowadził największe europejskie kluby do największych triumfów.

Reguła Sacchiego

Z problemem tym jeszcze lepiej poradził sobie Arrigo Sacchi, włoski trener, który zawodowo nigdy nie kopnął piłki. Pytany przez dziennikarzy, jak to możliwe, miał odpowiedzieć, że „aby być dobrym dżokejem, nie trzeba wcześniej być koniem".

Nie chciałbym, aby z „reguły Sacchiego" nagminnie korzystali kandydaci do najwyższych sędziowskich urzędów w Polsce, ale mam wrażenie, że na to już za późno. Być może o obsadzie niektórych stanowisk w Sądzie Najwyższym czy Trybunale Konstytucyjnym miało decydować zupełnie świeże spojrzenie. Niezmącone sądową rutyną.

Wróćmy do książki. Autorzy wielokrotnie powtarzają, że futbolowy biznes, niezależnie od narosłych wokół niego mitów, jest mało dochodowy, wymaga wielkich nakładów i w sumie to kolos na glinianych nogach. Menedżerów i ekonomistów z krwi i kości doprowadzałby do rozpaczy i histerii.

Tu znów przypominają mi się rozmaite próby ekonomicznego spojrzenia na wymiar sprawiedliwości, bez uwzględnienia jego specyfiki, bez filtrowania wskaźników czy ich wystarczająco długiego torturowania w piwnicy. Zastosowanie wyłącznie ekonomicznych kryteriów do oceny działania wymiaru sprawiedliwości prowadzi donikąd. Warto o tym pamiętać. W futbolu to już ustalono.

Taktyka Leeds

„Futbonomia" jest skarbnicą danych, porównań i spostrzeżeń. Chętnie przytoczę jedno z nich, dla mnie bardzo uniwersalne i oczywiście nieograniczające się do futbolu. „Po raz kolejny okazuje się, że porównywanie klubów piłkarskich z <> przedsiębiorstwami nie ma sensu. Kiedy klub wpada w tarapaty, stosuje <>, czyli obcina pensje, spada z ligi i kontynuuje grę w niższej. Zastanówcie się, czy inne firmy też mogą tak zrobić. Wyobraźcie sobie, że Ford zwalnia swoich wykwalifikowanych pracowników i zatrudnia niedoświadczonych, a ci zaczynają produkować gorsze samochody, albo że linie lotnicze British Airways zastępują wszystkich swoich pilotów gorzej wyszkolonymi osobami. Rząd położyłby temu kres, a już na pewno konsumenci nie korzystaliby dalej z fatalnych produktów i usług tych firm".

A co może zrobić obywatel, kiedy podczas reformy wymiaru sprawiedliwości rządzący wciąż wpędzają Temidę w tarapat? No właśnie. Niewiele. FC Temida spada z ligi, choć ma wciąż monopol na swoje usługi.

Autor jest byłym sędzią, byłym prezesem sądu, członkiem zarządu Fundacji Inpris, Obywatelskim Sędzią Roku 2015

Czas pandemii jest dla mnie również czasem intensywnej lektury. Czytam głównie książki, niekoniecznie najnowsze. Ostatnio wielką radość sprawiła mi książka „Futbonomia" (SQN, 2019) duetu autorów – Simona Kupera i Stefana Szymańskiego. Kuper jest holenderskim znawcą piłki nożnej, pisarzem i felietonistą „Financial Times". Stefan Szymański to profesor i wykładowca uniwersytecki, specjalizujący się w ekonomii sportu i biznesowym podejściu do rywalizacji.

Czytaj także: Podsumowanie pięciu lat reform w sądownictwie

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?