I znów populizm wygrał z potrzebą chłodnej oceny sytuacji. Po makabrycznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, którego sprawca był pijany i kierował mimo sądowego zakazu siadania za kółkiem, Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało, że rozważy wprowadzenie nowego typu przestępstwa: zabójstwa drogowego.
O rozprawieniu się z plagą pijanych kierowców Donald Tusk mówił już w 2014 r. Co się wówczas wydarzyło?
Hasło chwyciło, internet się rozgrzał do czerwoności, a rządzący pokazali, że nie zamierzają pobłażać piratom drogowym. Skąd my to znamy? Choćby z 2014 r., gdy po głośnej tragedii w Kamieniu Pomorskim (26-letni mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu i amfetaminy, staranował spacerującą rodzinę, zginęło sześć osób, w tym dziecko) rozprawienie się „z plagą pijanych kierowców” obiecał ówczesny premier Donald Tusk.
Czytaj więcej
Prokuratura Okręgowa w Warszawie ujawniła szczegóły wypadku, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. W zdarzeniu zginęła jedna osoba. Według śledczych doszło do „bezwzględnego mataczenia i wprowadzania w błąd organów ścigania”.
Konsekwencją było uchwalenie rok później restrykcyjnej ustawy, przewidującej m.in. zaostrzenie kar oraz możliwość wsadzania za kraty ludzi, którzy jeżdżą bez uprawnień. To wtedy też zobowiązano sędziów do nakładania na piratów kar finansowych, czyli tzw. nawiązek. Na pieniądzach tych upasł się później Fundusz Sprawiedliwości, a ofiary przestępstw, w tym poszkodowani w wypadkach, jak dziś wiemy m.in. z raportów Najwyższej Izby Kontroli, jakoś specjalnie na zmianach nie skorzystały.
Konfiskata aut, czyli interwencja Mateusza Morawieckiego
Nowe surowe prawo nie zapobiegło też kolejnym dramatom na drogach, choćby temu, jaki rozegrał się w 2021 r. pod Stalową Wolą. Pijany 39-latek, kierujący mimo braku prawa jazdy, uderzył w auto, którym jechało małżeństwo z malutkim synkiem. Tylko chłopczyk przeżył, a poruszony tym nieszczęściem premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, a jakże, zaostrzenie przepisów. Skutek? Ustawa o konfiskacie pojazdów pijanym kierowcom, której rozwiązania zdaniem wielu ekspertów przynoszą więcej szkód niż pożytku.