Marek Kobylański: Na czym polegała samowola polityka Suwerennej Polski w Funduszu Sprawiedliwości

Widać czarno na białym, że rozporządzenie o przyznawaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości to legislacyjne nadużycie. Wręcz ordynarne. Odpowiada za to nie kto inny, a sam ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Chyba politykom Suwerennej Polski ciężko będzie dalej bronić tezy, że z Funduszem Sprawiedliwości wszystko było w porządku.

Aktualizacja: 13.06.2024 06:15 Publikacja: 13.06.2024 04:30

Marek Kobylański: Na czym polegała samowola polityka Suwerennej Polski w Funduszu Sprawiedliwości

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Narracja obrońców tego, jak działał do tej pory Fundusz Sprawiedliwości i na co były wydawane z niego pieniądze, przestaje trzymać się kupy. Twierdzenia, że nawet jeśli komuś się nie podobało finansowanie m.in. straży pożarnej czy kół gospodyń wiejskich, to wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Robiono to przecież na podstawie rozporządzenia, którego przepisy dopuszczały właśnie takie wydatki z funduszu, który z założenia miał przede wszystkim służyć osobom pokrzywdzonym w wyniku przestępstw.

Okazuje się jednak, że rozporządzenie, na które politycy Suwerennej Polski się powołują, zostało wydane wadliwie i bez należytej podstawy. Tak uważają eksperci. Była to więc samowola i łamanie prawa.

Czytaj więcej

Miliony z Funduszu bez konkursów. Eksperci są pewni: Ziobro złamał konstytucję

Samowola w udzielaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości

Rozporządzenie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości dawało decydentom tego programu wolną rękę w przyzwaniu dotacji poza konkursem. Zgodnie z tym aktem można było przyznawać dotację nawet wtedy, gdy nie był ogłaszany żaden konkurs. Tymczasem, jak zwracają uwagę prawnicy, rozporządzenie zostało wydane z przekroczeniem delegacji ustawowej, która dokładnie określa, co ma być uregulowane w akcie wykonawczym.

Czytaj więcej

Do czego miał służyć Fundusz Sprawiedliwości, a do czego służył za rządów PiS

Okazuje się, że nie można było wydać rozporządzenia, które dopuszczało wypłatę dotacji bez jasno określonego trybu. Złamano więc jedną z podstawowych zasad obowiązujących przy tworzeniu prawa. Rozporządzenie musi być wydane w celu wykonania ustawy, a nie w celu jej modyfikacji czy też po prostu jej ominięcia. Wychodzi na to, że zasadę tą złamał nie kto inny, a sam ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Chyba ciężko będzie dalej bronić tezy, że z Funduszem Sprawiedliwości wszystko było w porządku. Fakty temu przeczą. Ale jestem pewien, że obrońcy tego, co się działo z funduszem, stwierdzą, że jeśli fakty są przeciw nim, to tym gorzej dla faktów...

Czytaj więcej

Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości i kampania wiceministra. "Strażacy nie okazali wdzięczności"

Rozliczanie za Fundusz Sprawiedliwości

Niestety, nie najlepiej na ich tle wypadają ci, którzy wzięli się za rozliczanie poprzedniej ekipy rządowej z Funduszu Sprawiedliwości. Komisja sejmowa pracuje już od dłuższego czasu, z różnym skutkiem. Sporo życia wprowadziły ostatnie zeznania jednego ze świadków. Ale czy nie trzeba było już na samym początku przyjrzeć się temu, co jest napisane w prawie? Jest delegacja ustawowa, która jasno wskazuje, co powinno być w rozporządzeniu określającym sposób wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Widać przecież czarno na białym, że doszło do legislacyjnego nadużycia. Wręcz ordynarnego. Już samo stwierdzenie tego pozwoliłoby pokazać, że fundusz działał nieprawidłowo i z naruszeniem prawa.

Czytaj więcej

Afera Funduszu Sprawiedliwości a budżet PiS. Narzędzia PKW ograniczone

Narracja obrońców tego, jak działał do tej pory Fundusz Sprawiedliwości i na co były wydawane z niego pieniądze, przestaje trzymać się kupy. Twierdzenia, że nawet jeśli komuś się nie podobało finansowanie m.in. straży pożarnej czy kół gospodyń wiejskich, to wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Robiono to przecież na podstawie rozporządzenia, którego przepisy dopuszczały właśnie takie wydatki z funduszu, który z założenia miał przede wszystkim służyć osobom pokrzywdzonym w wyniku przestępstw.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Dawid Kulpa, Mikołaj Kozak: „Trial” po polsku?
Opinie Prawne
Leszek Kieliszewski: Schemat Ponziego, czyli co łączy przypadek Palikota z kłopotami Cinkciarza
Opinie Prawne
Marek Isański: Bezprawie to nie prawo, III RP to nie PRL. Przynajmniej tak miało być
Opinie Prawne
Prof. Michał Jackowski: Alkoholowe tubki i zakazane systemy AI
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędzia pijak albo złodziej czy czas trwania procesów? Co bardziej szokuje?