Tomasz Pietryga: Polityczna bitwa przy użyciu prawnej amunicji

Spór wokół sądownictwa przechodzi w fazę wzajemnej negacji orzeczeń i decyzji, co jeszcze kilka lat temu było niewyobrażalne.

Publikacja: 09.06.2023 02:00

Tomasz Pietryga: Polityczna bitwa przy użyciu prawnej amunicji

Foto: Fotorzepa / Robert Gardziński

Tuż przed Bożym Ciałem Mateusz Morawiecki odniósł się do dość zaskakującej decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie zamknięcia kopalni Turów: „Żaden sąd nie będzie nam dyktował – czy z Brukseli, czy z Warszawy – co to znaczy bezpieczeństwo energetyczne, co to znaczy bezpieczeństwo dla ludzi, którzy tutaj pracują” – powiedział premier. Decyzja jest na razie nieprawomocna, ale Mateusz Morawiecki już zapowiada, że orzeczenie nie będzie honorowane przez rząd, jeżeli zaczęłoby obowiązywać.

Oczywiście dziś nie wiemy, ile w tych słowach jest retoryki przedwyborczej, a ile rzeczywistej determinacji. Ale wypowiedź ta dobrze ilustruje, jak daleko zaszedł dziś spór między władzą polityczną i sądowniczą. Do tej pory konflikt rozgrywał się w dużej mierze na poziomie retorycznym, teraz przeszedł do fazy negacji decyzji, orzeczeń i kompetencji najważniejszych instytucji. To nie jest już nawet spór prawny, ale polityczna bitwa przy użyciu prawnej amunicji.

Czytaj więcej

TK ma wesprzeć PiS w odblokowaniu Trybunału

Kilka dni wcześniej Sąd Najwyższy wydał uchwałę „anulującą” prezydenckie prawo łaski wobec Mariusza Kamińskiego i innych szefów CBA. Uchylił umorzenie ich spraw sądowych, co oznacza, że ich procesy ruszą od nowa. Nigdy wcześniej nie zdarzyła się sytuacja, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które jest ostateczne, zostało zignorowane przez Sąd Najwyższy.

Ostatnie tygodnie były prawdziwym wyścigiem między SN a TK, kto pierwszy zbada tę sprawę. W pogrążonym w chaosie Trybunale kilku sędziów wyjątkowo zawiesiło swój „bunt” i wyrok zapadł. Tyle tylko, że sędziowie SN przyjęli jednak interpretacje, że nie są tym wyrokiem związani.

Co dalej? Czy szefowie CBA ponownie stawią się przed sądem, czy uznają, że ich sprawa jest zakończona, powołując się na orzeczenie TK? Takie będą skutki niechęci, braku współdziałania i szacunku dla swoich decyzji najważniejszych instytucji prawnych. I nie o prawo tutaj chodzi, ale emocje i sympatie polityczne dwóch grup sędziów, którzy znajdując się po przeciwstawnych stronach barykady, weszli ze sobą w wyniszczający spór.

A chaos wokół sądownictwa może się jeszcze pogłębić. Mateusz Morawiecki, zapowiadając wniosek do TK o zbadanie składów sędziowskich, rozpaczliwie szuka sposobu na odblokowanie KPO. Po tym, jak nie udało się wprowadzić pod obrady Sejmu nowelizacji ustawy, która na potrzeby polityczne zmienia rozumienie pełnego składu TK, rząd chce go zmniejszyć orzeczeniem samego sądu konstytucyjnego, na którego czele stoi sprzężona z władzą Julia Przyłębska. Pomysł już rodzi obawy, czy taki wyrok nie podważy wcześniejszych orzeczeń wydawanych przez inaczej skonstruowane składy TK.

Brak sprzężenia orzecznictwa TK, z którego już całkiem jawnie PiS próbuje robić polityczną amunicję, z decyzjami Sądu Najwyższego, którego część sędziów po prostu przestało uznawać sąd konstytucyjny za wiarygodny, to duży krok w kierunku anarchizacji systemu prawnego w Polsce i wzajemnego wykluczania się władz. Doszliśmy do momentu, w którym zwykły użytkownik prawa nie ma pewności, które orzeczenie jest ważne, a które nie. Podobnie jak to, czy sędzia wydający wyrok jest niezawisłym sądem, czy też jego decyzje będą podważane.

Czy to się zmieni? Problem w tym, że nie widać nawet światełka w tunelu. Konflikt wywołany w 2015 roku między władzami zmierza raczej ku radykalizacji. Na końcu tej drogi jego największymi ofiarami będą obywatele.

Tuż przed Bożym Ciałem Mateusz Morawiecki odniósł się do dość zaskakującej decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie zamknięcia kopalni Turów: „Żaden sąd nie będzie nam dyktował – czy z Brukseli, czy z Warszawy – co to znaczy bezpieczeństwo energetyczne, co to znaczy bezpieczeństwo dla ludzi, którzy tutaj pracują” – powiedział premier. Decyzja jest na razie nieprawomocna, ale Mateusz Morawiecki już zapowiada, że orzeczenie nie będzie honorowane przez rząd, jeżeli zaczęłoby obowiązywać.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?