Ewa Szadkowska: Ta pazerna kasta

Zmuszanie sędziów i prokuratorów, by o swoje prawa walczyli w sądach, jest PR-owym majstersztykiem. A kto by się przejmował, że traci cały wymiar sprawiedliwości.

Publikacja: 30.03.2023 02:52

Ewa Szadkowska: Ta pazerna kasta

Foto: Fotorzepa

Rządzący przez ostatnie lata zrobili wiele, by sądy i sędziów społeczeństwu obrzydzić (prokuratorów nie chcieli, ale też nie musieliby się starać – z definicji nie są ulubieńcami obywateli). Mieliśmy słynną billboardową kampanię Polskiej Fundacji Narodowej z prostym przekazem: sędziowie kradną kiełbasę i wypuszczają na wolność pedofilów. Określenia „sądokracja” (z którą trzeba wreszcie skończyć) i „nadzwyczajna kasta” (której trzeba odebrać przywileje) politycy przy każdej okazji odmieniają przez wszystkie przypadki. A wszelkie próby kwestionowania wyroków wydanych przez tzw. neosędziów, czyli osoby o wątpliwym, zdaniem wielu prawników, statusie, uznają za przejaw toczącego wymiar sprawiedliwości raka.

Na łamach „Rzeczpospolitej” piszemy dziś o rosnącej liczbie pozwów, które sędziowie kierują do sądów pracy. O co chodzi? Ano o pieniądze. Sprawa jest jednak nieco bardziej skomplikowana. Podstawą wyliczania sędziowskich wynagrodzeń i ich waloryzacji jest prawo o ustroju sądów powszechnych. I gdyby się trzymać jego zapisów, zainteresowani mogliby liczyć w tym roku na podwyżkę sięgającą 20 proc. Podwyżkę, podkreślmy, wynikającą z ustawy. Skończy się na 7,8 proc., bo rząd taki mechanizm przepchnął w regulacjach okołobudżetowych. W dodatku zastosował ten trik trzeci rok z rzędu, bo zamrożenie płac w sądach miało miejsce już w 2021 roku – wówczas z racji pandemii – a także w roku ubiegłym.

Czytaj więcej

Sędziowie wygrają z państwem spory o swoje pensje

Sędzia też człowiek, orzekanie to jego praca i nie ma co się dziwić, że oczekuje zapłaty – w dodatku takiej, którą gwarantuje mu prawo. Zlekceważenie przez rządzących kolejny raz tego prawa przelało czarę goryczy, zwłaszcza że część środowiska traktuje zamrożenie wynagrodzeń jako swoistą karę za walkę o praworządność.

Stawiam jednak dolary przeciw orzechom, że w świat pójdzie przekaz, iż oto nadzwyczajna kasta zarabia krocie, a mimo to chce jeszcze więcej. I tym razem nikt z rządu raczej nie pokusi się o stwierdzenie, że sędziom te pieniądze się po prostu należą.

Czytaj więcej

Sędziowie i prokuratorzy walczą w sądach o wyższe pensje. Są pierwsze wyroki

Rządzący przez ostatnie lata zrobili wiele, by sądy i sędziów społeczeństwu obrzydzić (prokuratorów nie chcieli, ale też nie musieliby się starać – z definicji nie są ulubieńcami obywateli). Mieliśmy słynną billboardową kampanię Polskiej Fundacji Narodowej z prostym przekazem: sędziowie kradną kiełbasę i wypuszczają na wolność pedofilów. Określenia „sądokracja” (z którą trzeba wreszcie skończyć) i „nadzwyczajna kasta” (której trzeba odebrać przywileje) politycy przy każdej okazji odmieniają przez wszystkie przypadki. A wszelkie próby kwestionowania wyroków wydanych przez tzw. neosędziów, czyli osoby o wątpliwym, zdaniem wielu prawników, statusie, uznają za przejaw toczącego wymiar sprawiedliwości raka.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?