Marek Isański: Sędziowie sądów administracyjnych, stosujcie kpk, on dotyczy również was

Ochrona obywateli/podatników przed przestępstwami urzędników zapisana/uregulowana w prawie jest w sposób poprawny. W trakcie toczącego się postępowania sądowo – administracyjnego to nie obywatel, ale sąd administracyjny, ma obowiązek prawny (!) zawiadomienia organu ścigania o przestępstwie urzędniczym.

Publikacja: 14.11.2022 13:11

Marek Isański: Sędziowie sądów administracyjnych, stosujcie kpk, on dotyczy również was

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Jest absolutnie niemożliwe, aby nigdy żaden urzędnik świadomie nie złamał prawa. Jak świat światem zawsze wśród prawników był taki sam odsetek chamów jak wśród piekarzy czy parlamentarzystów. Mam nadzieję, że wśród urzędników zajmujących się podatkami nie ma złodziei, ale jak w każdej dużej populacji niektórzy popełniają przestępstwa. Żaden zawód nie jest wolny od przestępców. Jakaś część - z tysięcy - uchylanych każdego roku wadliwych decyzji nakładających podatki, to efekt świadomego łamania prawa przez urzędników. Oczywiście, większość niezgodnych  z prawem decyzji jest wynikiem urzędniczego błędu, a nie efektem świadomego łamania prawa.

Tak jak obowiązkiem organów państwa jest skuteczna reakcja na błędne decyzje, poprzez je uchylanie przez sądy administracyjne. Tak samo a w zasadzie dużo ważniejsza jest reakcja na przestępstwa urzędnicze, poprzez karanie winnych. Dodatkowo wskazać należy, że przestępstwa urzędnicze burzą fundamenty państwa.

Czytaj więcej

Isański: Komu i do czego potrzebny jest NSA, pytają ofiary "ulgi meldunkowej"

W kodeksie karnym „od zawsze” było przestępstwo urzędnicze – art. 231 przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. Prokuratura musi się o nich dowiedzieć, choć są to przestępstwa ścigane z urzędu. Przestępstwa urzędnicze na szkodę obywateli są specyficzne, ponieważ przestępstwo tkwi w samej decyzji, która zawsze ma podaną „jakąś” podstawę prawną. Dlatego „od zawsze” jest to przepis martwy jeśli chodzi o przestępstwa urzędników administracji podatkowej popełniane na szkodę obywateli. Nigdy żadnemu urzędnikowi nawet nie postawiono zarzutu karnego za to, że świadomie przygotował niezgodną z prawem decyzję nakładającą łże-podatek lub odmawiającą zwrotu wcześniej pobranego łże-podatku. Bo właściwy organ – sąd administracyjny – nigdy jeszcze nie zawiadomił organu ścigania o przestępstwie urzędniczym, choć jest do tego zobowiązany na podstawie art. 304 par. 2 kodeksu postępowania karnego.

Nie ma innych powodów wydania wadliwych decyzji niż: albo błąd urzędnika albo nieprecyzyjny przepis albo świadome złamanie prawa przez urzędnika. Zadaniem sądu administracyjnego jest kontrola działania administracji poprzez wskazywanie na czym ta ewentualna niezgodność z prawem polegała.

Sędziowie wiedzą więc najlepiej kiedy mamy do czynienia z błędem/brakiem dostatecznej wiedzy urzędników, kiedy z niezrozumiałym mogącym budzić wątpliwości przepisem a kiedy mamy do czynienia z przestępstwem urzędniczym. Dla nich wyjątkowo czytelna jest granica pomiędzy błędem urzędnika a nadużyciem uprawnień.

Z klasycznym przykładem przestępstwa urzędniczego mamy do czynienia, gdy decyzja nakłada  podatek dochodowy od kwoty uzyskanej przez Kowalskiego ze sprzedaży obrazu, a jako podstawę prawną podano art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy PIT, który dotyczy opodatkowania przychodu z odpłatnego zbycia nieruchomości. Każdy wie, że obraz nie jest nieruchomością i każdy urzędnik wie, że sprzedaż obrazu nie podlega opodatkowaniu. Nie możemy mówić o błędzie, ale o świadomym przekroczeniu uprawnień. Sąd nie może wdawać się w polemikę z takim „poglądem” zawartym w decyzji, bo to zwykłe oszustwo na szkodę obywatela. Wówczas obowiązkiem sądu jest nie tylko uchylenie decyzji ale również zawiadomienie organu ścigania o przestępstwie urzędniczym, które jest oczywiste (!)

Z taką konkretnie sytuacją FPP do tej pory się nie spotkała, ale równie ewidentne jest przestępstwo urzędnicze w sprawie do której przyłączyliśmy się przed NSA – II FSK 3082/19. Organ odmówił wznowienia postępowania obywatelowi na którego zaocznie nałożył podatek, który w istocie się państwu nie należał. Podstawą wniosku o wznowienie był brak udziału podatnika, nie z własnej winy, w postępowaniu, ponieważ oświadczył, że 4 lata przed wszczęciem tego postępowania wyjechał na stałe za granicę i o wydanej w stosunku do niego decyzji dowiedział się, gdy organ wyegzekwował pieniądze z jego rachunku bankowego.

Sprawa, wydawałoby się, banalna. Organ powinien wznowić postępowanie i uchylić wadliwą decyzję, ponieważ żaden podatek na tym obywatelu nie ciążył. Powinien natychmiast zwrócić pobrane pieniądze z odsetkami i naczelnik urzędu powinien wyrazić ubolewanie z powodu niestarannie przeprowadzonego postępowania wymiarowego, w którym zbyt pochopnie przyjęto fikcję doręczeń.

Organ jednak pieniędzy nie zamierzał oddać i odmówił wznowienia postępowania. Powołał jako podstawę prawną art. 146. § 1. Ordynacji podatkowej, który dotyczy obowiązku po stronie podatnika zawiadomienia organu podatkowego o zmianie adresu, ale tylko jeśli do zmiany adresu dojdzie w toku postępowania.

Nie sposób uwierzyć, że urzędnicy nie umieją czytać i nie przeczytali ani oświadczenia podatnika o tym, że zmienił adres zamieszkania 4 lata przed wszczęciem postępowania ani treści art. 146 § 1 O.p.: „W toku postępowania strona oraz jej przedstawiciel lub pełnomocnik mają obowiązek zawiadomić organ podatkowy o zmianie adresu, pod którym dokonuje się doręczeń”. Organ doskonale wie, że nie ma zastosowania ten przepis, ale świadomie wydaje rozstrzygnięcie niekorzystne dla obywatela powołując go jako podstawę prawną. Mamy tu do czynienia z oczywistym przekroczeniem uprawnień przez urzędników biorących udział w wydanej decyzji i przygotowujących pisma do sądów administracyjnych.  

 W tej sprawie zwróciliśmy się więc do sądu aby  wykonał ciążący na nim prawny obowiązek i zawiadomił organy ścigania o przestępstwie urzędniczym, którego jest świadkiem.

Skład powinien o sprawie poinformować Prezesa NSA, który jako kierujący sądem zobowiązany jest do formalnego złożenia zawiadomienia.   

Sąd „zamiótł sprawę pod dywan” i w istocie obronił urzędników przed odpowiedzialnością karną. Wdał się w naruszającą powagę sądu polemikę z „poglądem”  organu, odnośnie „niewłaściwego zastosowania” art. 146 § 1 O.p. Podczas gdy nie jest pogląd prawny, ale zwykła próba przykrycia oszustwa organu dokonanego na szkodę obywatela.

Co więcej w pisemnym uzasadnieniu wyroku pada stwierdzenie, że” Naczelny Sąd Administracyjny nie dostrzegł potrzeby "zawiadamiania prokuratury" o popełnieniu przestępstwa przez pracowników organu podatkowego – o co wnosił z niezrozumiałych powodów dopuszczony do udziału w rozprawie przedstawiciel Fundacji Praw Podatnika”.  Niezrozumiałe jest czym NSA uzasadnia brak potrzeby zawiadamiania prokuratury. Czy uważa, że skoro prawomocnie uchylił błędną decyzję, to nie musi zawiadamiać prokuratury, ponieważ doprowadził do stanu zgodnego z prawem? Co oznaczałoby, że nie zna/nie stosuje się do obowiązującego, również sąd, przepisów kpk.

Czy może ewidentne oszustwo organu nie jest przestępstwem? I zdaniem NSA podanie jakiejkolwiek podstawy prawnej, nawet absurdalnego w danych okolicznościach przepisu, powoduje zwolnienie urzędników z odpowiedzialności. Co wydaje się nie do pogodzenia z zasadami państwa prawa i obowiązującym prawem.

Jest absolutnie niemożliwe, aby nigdy żaden urzędnik świadomie nie złamał prawa. Jak świat światem zawsze wśród prawników był taki sam odsetek chamów jak wśród piekarzy czy parlamentarzystów. Mam nadzieję, że wśród urzędników zajmujących się podatkami nie ma złodziei, ale jak w każdej dużej populacji niektórzy popełniają przestępstwa. Żaden zawód nie jest wolny od przestępców. Jakaś część - z tysięcy - uchylanych każdego roku wadliwych decyzji nakładających podatki, to efekt świadomego łamania prawa przez urzędników. Oczywiście, większość niezgodnych  z prawem decyzji jest wynikiem urzędniczego błędu, a nie efektem świadomego łamania prawa.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?