Dr Jan Kulczyk lubił powtarzać, że „pierwszy milion trzeba ukraść”, ale dodawał zaraz, że on nie musiał, bo dostał od ojca. Nie rozwijał wątku, skąd miał ojciec. I ja też nie będę go rozwijał. Ważniejsze jest to, że z tego akurat doświadczenia biznesu postanowił skorzystać rząd, który uznał dwa lata temu, że skuteczna walka z pandemią też wymaga podobnych środków, i zapewnił swoim urzędnikom bezkarność działań podejmowanych w tej walce. Doskonale się to sprawdziło na przykład w przypadku zakupu maseczek i respiratorów. No może nie do końca „zakupu”, bo rząd owszem zapłacił, ale nie kupił tego, za co zapłacił. I nikt nie poniósł z tego powodu żadnej odpowiedzialności.
Pomimo tamtego złego doświadczenia – nie śmiem sugerować, że może raczej dzięki temu dobremu doświadczeniu – rząd postanowił na tzw. rympał powtórzyć ten numer w specustawie o pomocy uchodźcom. No bo jak się pali dom, to nie będziemy ścigać strażaka, że wybił szybę. Z takim argumentem „wyjechał” pan premier Morawiecki, a powtórzyli go liczni akolici PiS. Po co zmieniać coś, co się tak świetnie sprawdziło?
Czytaj więcej
Choć sejmowa komisja wykreśliła z projektu ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy przepisy, które miały zapewnić bezkarność urzędnikom i przedsiębiorcom za przestępstwa popełnione w czasie wojny i pandemii, klub poselski PiS zgłosił je ponownie jako poprawki podczas drugiego czytania ustawy.
Czytaj więcej
Rząd ogłasza projekt specustawy o pomocy Ukraińcom. Znalazł się w nim przepis, który ma zagwarantować bezkarność funkcjonariuszom publicznym za złamanie dyscypliny finansów publicznych m.in. w czasie "obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii".
Spieszę więc wyjaśnić, że jak strażak wybija szybę w palącym się domu, który gasi, to nie popełnia czynu zabronionego. Co innego, jakby przy okazji zabrał z szuflady biżuterię. Wtedy popełnia.
Ale i tak dobrze, że nie powtórzono tego samego przepisu także w ustawie o obronie ojczyzny. Przynajmniej na razie, bo kto wie, co się jeszcze może wydarzyć podczas trzeciego czytania. Skoro bowiem respiratory kupiliśmy od handlarza bronią, to teraz od handlarza respiratorami możemy kupić broń – jak zauważył przytomnie jeden z internautów.