Wymiar sprawiedliwości chyba od zawsze był na ustach działaczy wszelkich opcji politycznych od prawa do lewa, bądź jak kto woli od lewa do prawa. Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że pomimo deklarowanych szlachetnych intencji, zapowiedzi reform, ewolucji czy nawet rewolucji, oczywiście zawsze dla dobra narodu, nigdy owo zainteresowanie nie przyniosło oczekiwanych korzyści. Można wręcz przyjąć, iż z zasady działania polityków w tym obszarze naszego życia społecznego prowadziły do konfliktów, medialnych nagonek, czy chaosu w funkcjonowaniu instytucji publicznych.
Dlaczego zatem tak się dzieje, że pomimo deklaracji czy działań legislacyjnych wcale nie jest lepiej? Odpowiedź wydaje się prosta. Kolejne następujące po sobie „elity" rządzące oczekują szybkiego sukcesu, zazwyczaj marketingowego, który radykalnie przełoży się na głosy wyborców i słupki poparcia. Nie ma przy tym większego znaczenia, że niektóre pomysły stoją w oczywistej sprzeczności z przepisami obowiązującego prawa, w tym przede wszystkim z Konstytucją RP. Nie ma również znaczenia, iż przygotowywane projekty omijają szerokim łukiem zasady dobrej legislacji i techniki prawodawczej, budząc zrozumiały niepokój i sprzeciw prawników. Gdyby jednak ten sprzeciw dotyczył tylko samych prawników, zapewne udało by się jakoś to wytłumaczyć kolejnym marketingowym produktem, w rodzaju kasty czy dekomunizacji sędziów. W sytuacji zaś, w której działanie „nowego prawa" jest wewnętrznie sprzeczne, nie wykonalne, oraz realnie nie służy dobru społecznemu, powstaje problem, który dotyka bezpośrednio każdego obywatela. Tego już nie przykryje żaden marketingowy trik.
Wszelkie projekty zmian systemowych w każdej dziedzinie życia społeczno-gospodarczego wymagają konsultacji społecznych. Dotyczy to tak samo głosu opinii społecznej – Suwerena, jak i konkretnych bezpośrednio zainteresowanych zmianami grup zawodowych. W zakresie projektu reformy wymiaru sprawiedliwości trudno wyobrazić sobie jej przygotowanie jak i wdrożenie w życie bez konsultacji ze środowiskiem sędziowskim. Jednak środowiskiem nie rozumianym tylko jako KRS. Konsultacje, przeprowadzone chociażby poprzez badania ankietowe, należy przeprowadzić bezpośrednio z sędziami.
Trudno również wyobrazić sobie przygotowywanie założeń reformy wymiaru sprawiedliwości, a następnie jej wprowadzanie bez konsultacji z jej oczywistymi współuczestnikami -adwokatami i radcami prawnymi. Niezwykle ważne byłoby również stanowisko prokuratorów, ale praktyków, działających na pierwszej linii walki z przestępczością, a nie tylko prokuratorów funkcyjnych. W tym miejscu wskazać należy na pewien ideał, który polega na tym, że pewne dziedziny życia społecznego w państwie powinny być poza bieżącą walką polityczną. Obok obronności czy zdrowia również wymiar sprawiedliwości powinien być reformowany w drodze społeczno-politycznego konsensusu.
Wymiar sprawiedliwości rozumiany instytucjonalnie jako sądy oraz personalnie jako sędziowie ma niewątpliwie problem. Od lat widać to w sposób jasny poprzez wyniki badań sondażowych, przykładowo prowadzonych przez CBOS, które wskazują, że większość badanych ocenia wymiar sprawiedliwości negatywnie. Oczywiście taki obraz sądów mają obywatele, którzy w większości swoje opinie czerpią z mediów. Tylko ok. 18 % badanych swoją wiedzę na temat sądownictwa miały z własnych doświadczeń. Z tego też powodu nie czekając na kolejną reformę reformy, wskazane jest rozpoczęcie rzetelnej, ale co ważne i uczciwej dyskusji merytorycznej o polskim wymiarze sprawiedliwości.