Obecność na ławie oskarżonych w sądzie apelacyjnym w stolicy raczej go bawiła. Taki moment, rozrywka, przerywnik. Proces zaczął się w 2009 r.
Na rachunku bankowym spokojnie czekało 1,5 mld euro. Wszystkiego przecież mu nie zabiorą. Jest sierpień 2014 roku. Duszno w tym sądzie.
Magnat
Urodził się w 1946 r., w stolicy. Mieszkał w przeciętnej dzielnicy. Tata był hydraulikiem, a mama zajmowała się domem. Na pobliskim lodowisku trenował hokej na lodzie. Reprezentacja kraju mu nie groziła, zresztą w hokeju nigdy nie byli mocarstwem. Piłkarzy za to mieli niezłych. Potem służba wojskowa, studia ekonomiczne, które skończył w 1974 r.
Czytaj także: Epidemia to nie powód do zamykania sądów
Wydawało mu się, że złapał Pana Boga za nogi – dostał robotę w handlu zagranicznym. Od razu kupił sobie auto na raty, model na licencji zachodniego koncernu. Mieszkał w czynszówce.