Nowy bat na lichwiarzy - Marcin Dziurda o uchwale SN ws. powództwa opozycyjnego

Z przykrością należy stwierdzić, że ofiary nieuczciwych firm pożyczkowych nie zawsze mogły liczyć na skuteczną ochronę sądową – pisze ekspert.

Aktualizacja: 11.05.2018 16:10 Publikacja: 11.05.2018 07:33

Nowy bat na lichwiarzy - Marcin Dziurda o uchwale SN ws. powództwa opozycyjnego

Foto: 123RF

Przez wiele lat poważny problem stanowiły skutki zastrzegania w umowach pożyczki rażąco wygórowanych odsetek. Nieuczciwi przedsiębiorcy, wykorzystując niedoświadczenie i trudną sytuację ekonomiczną swoich klientów, wciągali ich w ten sposób w pętlę zadłużenia.

Nakłada się na to korzystna dla wierzycieli regulacja art. 451 § 1 k.p.c., zgodnie z którym poszczególne spłaty dokonywane przez dłużnika mogą oni w pierwszej kolejności zaliczać na należności uboczne (odsetki). Jeżeli zaś odsetki określane były w umowie w wysokości kilku procent dziennie, już po kilku, góra kilkunastu tygodniach ich wysokość przewyższała należność główną.

Powodowało to, że wszelkie wpłaty dokonywane przez dłużnika zaliczane były przez lichwiarzy na (częściowe) pokrycie należności ubocznych. Należność główna w ogóle się nie zmniejszała, a licznik dalszych odsetek bił nadal.

Historie jak z Dickensa

Ofiarą takich nieuczciwych praktyk padali najczęściej emeryci oraz renciści. Po pierwsze – jak wskazują przykłady rozmaitych metod „na wnuczka" – najłatwiej nakłonić ich do skrajnie nieraz niekorzystnych działań (rozporządzeń majątkowych). Po drugie, egzekucja z emerytury jest w praktyce najłatwiejsza. Mimo pewnych ograniczeń, wynikających w szczególności z art. 141 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z reguły nie stanowi żadnego problemu dla komornika ściągnięcie od emeryta albo rencisty kwot rzędu kilkuset złotych miesięcznie.

Były to sumy zapewniające lichwiarzom stały dochód, a jednocześnie niewystarczające do spłaty zaległych odsetek, nie mówiąc już o należność głównej. Nie należały zatem do rzadkości sytuacje, w których na skutek zaciągnięcia pożyczki na kwotę kilkuset złotych – a niekiedy jedynie jej poręczenia – niezamożny emeryt spłacał lichwiarzowi wiele tysięcy, a tymczasem dziesiątki, a niekiedy nawet setki tysięcy złotych pozostawały do spłaty. Dochodziło nawet do prób egzekucji z mieszkań, na przykład od osoby, która poręczyła pożyczkę w wysokości 840 zł z odsetkami w wysokości 7 proc. dziennie.

Znane są także historie osób, które w podobną pętlę zadłużenia wpadały na skutek zaciągnięcia na lichwiarskich warunkach pożyczki przeznaczonej na sfinansowanie wydatków potrzebnych do w miarę godnego spędzenia świąt Bożego Narodzenia.

Jak trafnie określił to w jednym ze swoich orzeczeń Sąd Rejonowy w Bydgoszczy, opisany wyżej proceder można określić jako wzięcie dłużnika, zazwyczaj niezamożnego i nieporadnego życiowo, w ekonomiczną niewolę.

Z przykrością należy stwierdzić, że ofiary lichwiarzy nie zawsze mogły liczyć na skuteczną ochronę sądową. Opisane wyżej problemy wynikały zazwyczaj z tego, że w postępowaniu upominawczym wydawany był nakaz zapłaty kwoty pożyczki wraz z lichwiarskimi odsetkami. Może budzić uzasadnione wątpliwości, czy takie nakazy w ogóle powinny były zostać wydane – nawet w postępowaniu upominawczym. Odsetki w wysokości kilku procent dziennie składają się przecież na kilkaset, a niekiedy nawet kilka tysięcy procent rocznie – przy inflacji, która wynosiła wówczas kilka, góra kilkanaście procent. Trudno to uznać za zgodne z zasadami współżycia społecznego.

Jeśli zaś już taki nakaz zapłaty (ewentualnie wyrok zaoczny) wydany już został, nieporadny dłużnik nierzadko nie potrafił skutecznie wnieść od niego sprzeciwu. Tytuł egzekucyjny stawał się prawomocny i pętla zadłużenia (łącznie z egzekucją komorniczą) się zaciskała.

Zakaz lichwy

Problem ten dostrzegł ustawodawca, który ustawą z 7 lipca 2005 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz o zmianie niektórych innych ustaw (DzU nr 157, poz. 1316) wprowadził odsetki maksymalne (ówczesny art. 359 § 21 k.c.). Obecnie ich wysokość nie może przekroczyć dwukrotności odsetek ustawowych.

Nie rozwiązało to jednak problemu lichwiarskich odsetek zasądzonych w tytułach egzekucyjnych wydanych jeszcze przed 20 lutego 2006 r., czyli przed wejściem w życie przepisów o odsetkach maksymalnych. W wielu przypadkach wydane przed tą datą prawomocne nakazy zapłaty są nadal egzekwowane, a lichwiarze co miesiąc ścigają od swych ofiar kolejne kilkaset złotych – mimo że ci spłacili już kilkadziesiąt razy więcej, niż pożyczyli (nawet uwzględniając inflację).

Z takim problemem musiał się zmierzyć ostatnio Sąd Najwyższy. Chodziło o sprawę jeszcze nie najbardziej drastyczną, w której odsetki określone zostały w kwocie „jedynie" 1 proc. dziennie, a wynikało to nie z umowy pożyczki, lecz umownych odsetek od kwoty objętej fakturą wystawioną przez hurtownika na właściciela niewielkiego sklepu.

Faktura za dostarczone towary opiewała na kwotę 953,38 zł. Na skutek jednak lichwiarskich odsetek (oraz zaliczania wszelkich wpłat jedynie na zaległe odsetki) wierzyciel wyegzekwował od dłużnika kwotę 16 485,65 zł, a do spłaty pozostało dalsze 56 078 zł.

W tej sytuacji zdesperowany dłużnik wniósł tzw. powództwo przeciwegzekucyjne. Na podstawie art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c. domagał się pozbawienia wykonalności tytułu wykonawczego w całości.

Sąd pierwszej instancji powództwo to oddalił. Przy rozpoznawaniu apelacji sąd drugiej instancji postanowił jednak przedstawić do rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy następujące zagadnienie prawne:

„Czy zmiana stanu prawnego w zakresie odsetek maksymalnych (art. 359 § 21 k.c.) i nieuwzględnienie tej zmiany przez strony stosunku cywilno-prawnego może być podstawą powództwa opozycyjnego w ramach podstawy z art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c., jeśli zarówno czynność prawna, z której wynika obowiązek zapłaty odsetek umownych, jak i tytuł egzekucyjny pochodzą sprzed dnia 20 lutego 2006 r.?" (III CZP 107/17).

Stanowisko SN

Przy rozpoznawaniu powyższego zagadnienia prawnego, co nastąpiło w uchwale z 15 marca 2018 r., sygn. III CZP 107/17 (LEX nr 2467066), Sąd Najwyższy wziął pod uwagę, że powództwo opozycyjne, skierowane przeciw tytułowi wykonawczemu, którym jest prawomocne orzeczenie sądowe, nie może służyć ponownemu merytorycznemu rozpoznaniu sprawy. Nie jest ono środkiem prawnym, za pomocą którego można by podważyć prawomocność materialną orzeczenia.

Z tego względu sama zmiana stanu prawnego po powstaniu tytułu egzekucyjnego nie stanowi podstawy powództwa opozycyjnego – jedynie z tego powodu, że według nowych regulacji prawnych należałoby odmiennie ocenić określone zagadnienia. Powództwo na podstawie art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c. może być skuteczne, gdy nowe regulacje prawne wyraźnie retroaktywnie odnoszą się do określonych zobowiązań stwierdzonych tytułami wykonawczymi albo ingerują na przyszłość w stwierdzone takimi tytułami zobowiązania.

Sąd Najwyższy wziął pod uwagę, że celem wprowadzającej odsetki maksymalne ustawy z 7 lipca 2005 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz o zmianie niektórych innych ustaw była eliminacja z obrotu nadmiernych, lichwiarskich odsetek, grożących „pętlą zadłużenia". Przemawia to za przyjęciem, że wejście w życie tej nowelizacji spowodowało, iż zobowiązania do zapłaty odsetek za opóźnienie, które stwierdzone były wcześniej tytułami wykonawczymi, w zakresie, w którym odsetki te przekraczały wysokość wprowadzonych w 2006 r. odsetek maksymalnych (art. 359 § 21 k.c.), wygasły i od tego dnia należały się tylko odsetki maksymalne (art. 359 § 22 k.c.).

W związku z tym wejście w życie ustawy z 2005 r. w tym zakresie stanowiło zdarzenie, o którym mowa w art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c., mogące uzasadniać powództwo opozycyjne.

Dodać należy, że chociaż w tamtej sprawie chodziło o wyrok zaoczny, stanowisko wyrażone w uchwale ws. III CZP 107/17 można odnieść także do innego rodzaju tytułów egzekucyjnych, w szczególności zaś do nakazów zapłaty w postępowaniu upominawczym.

Za słusznością stanowiska Sądu Najwyższego pośrednio przemawia także to, że za nadużycie prawa (przepisu art. 451 § 1 in fine k.c.) można uznać zaliczanie przez lichwiarzy wszystkich dokonywanych spłat jedynie na zaległe odsetki. W ten sposób – przy odsetkach rzędu choćby jednego procenta dziennie – dłużnik nie jest nigdy w stanie spłacić należności głównej, choćby była nawet niewielka (zwykle kilkusetzłotowa). Potwierdzają to okoliczności sprawy, w której uchwała o sygn. III CZP 107/17 została wydana.

Skarga nadzwyczajna

Uchwała SN z 15 marca 2018 r. pozwala optymistycznie patrzeć na szanse powództw przeciwegzekucyjnych w tych przypadkach, w których nadal egzekwowane są prawomocne orzeczenia zasądzające lichwiarskie odsetki zastrzeżone przed wejściem w 2006 r. w życie przepisów o odsetkach maksymalnych.

Autor jest członkiem Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego

Przez wiele lat poważny problem stanowiły skutki zastrzegania w umowach pożyczki rażąco wygórowanych odsetek. Nieuczciwi przedsiębiorcy, wykorzystując niedoświadczenie i trudną sytuację ekonomiczną swoich klientów, wciągali ich w ten sposób w pętlę zadłużenia.

Nakłada się na to korzystna dla wierzycieli regulacja art. 451 § 1 k.p.c., zgodnie z którym poszczególne spłaty dokonywane przez dłużnika mogą oni w pierwszej kolejności zaliczać na należności uboczne (odsetki). Jeżeli zaś odsetki określane były w umowie w wysokości kilku procent dziennie, już po kilku, góra kilkunastu tygodniach ich wysokość przewyższała należność główną.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?