Niebawem absolwenci studiów prawniczych szturmem ruszą na egzaminy wstępne na przeróżne aplikacje. Na drodze do ziszczenia marzeń o błyskotliwej karierze, poruszających serca mowach końcowych, niebanalnych transakcjach i skomplikowanych restrukturyzacjach stanie im jednak coś, czego na tym etapie – w odróżnieniu od licealnych klasówek z angielskiego czy sprawdzianów z biologii – spodziewać się już nie powinni: test.
Zdawać by się mogło, że w zawodach prawniczych niezależnie, czy chodzi o profesję adwokacką, radcowską, służbę sędziowską czy prokuratorską, w cenie jest logiczne łączenie faktów, umiejętność wnioskowania z mniejszego na większe i odwrotnie, dopasowywanie teorii do wyzwań praktyki, obszerna wiedza o otaczającym nas świecie i relacjach międzyludzkich, a ponadto – życiowe doświadczenie. Tymczasem ustawodawca, wraz z podjęciem decyzji o otwarciu podwoi aplikacji poprzez odebranie organizowania egzaminów samorządom, zobiektywizowanie kryteriów naboru i rezygnację z limitów miejsc, w istocie zamknął wielu młodym ludziom drogę do zdobycia umiejętności niezbędnych do wykonywania któregokolwiek z wymienionych zawodów.
Test będący jedyną formą sprawdzenia wiedzy absolwentów prawa nie pozostawia złudzeń: spośród dostępnych opcji można jedynie udzielić odpowiedzi prawidłowej albo błędnej na zadane pytanie. Eliminuje się tym większość wątpliwości interpretacyjnych, nie sięga po orzecznictwo i poglądy doktryny, a co za tym idzie – w sposób w pełni obiektywny sprawdza się wiedzę prawniczą odartą ze stereotypowych zarzutów o nepotyzm, przecieki i przekonanie, że kto jak kto, ale dzieci prawników są po prostu skazane na sukces.
Czytaj też: Adwokatura potrzebuje reformy programu szkolenia na aplikacji
Płonna jest jednakże wiara w to, że test daje rękojmię wyselekcjonowania osób, które w przyszłości mogą być tzw. dobrymi prawnikami. Test nie weryfikuje w najmniejszym nawet stopniu, czy kandydat ma szansę okazać się w przyszłości niezależnym, także od wewnętrznych pokus adwokatem, odważnym i nieuginającym się pod brzemieniem służbowej zależności prokuratorem, niezawiśle orzekającym i najbardziej wolnym pośród zniewolonych zawodów sędzią. Test sprawdzi jedynie, czy młody człowiek umie zapamiętać tekst pisany i rozpoznać jego zarys w sformułowanym na kartce pytaniu.