Obrona terytorialna kraju: powołane mają zostać tzw. Wojska Obrony Terytorialnej

Premier Beata Szydło stwierdziła w Parlamencie Europejskim, że polityka rządu definiowana będzie przez dwie podstawowe wartości: bezpieczeństwo i jedność. Tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej wpisuje się w tę wypowiedź – uważa prawnik.

Aktualizacja: 07.02.2016 16:12 Publikacja: 07.02.2016 13:00

Obrona terytorialna kraju: powołane mają zostać tzw. Wojska Obrony Terytorialnej

Foto: Pomorska Obrona Terytorialna

Rząd oficjalnie przystępuje do organizowania obrony terytorialnej kraju. Wedle przyjętych założeń powołane mają zostać tzw. Wojska Obrony Terytorialnej liczące łącznie około 380 kompanii, czyli przeszło 40 tys. osób. Formacja ta stanie się elementem systemu polskich sił zbrojnych, jako osobny rodzaj wojsk, z organami dowodzenia na różnych szczeblach. Jest to wyraźna i pozytywna zmiana polityki obronnej kraju.

W 2010 r. koalicja PO–PSL rozwiązała ostatnie jednostki tworzonej w Ministerstwie Obrony Narodowej od 1998 r. obrony terytorialnej. Wraz z likwidacją oficjalnych struktur jak grzyby po deszczu wyrastały oddolne inicjatywy proobronne, których bezsprzecznym liderem i spoiwem stało się Stowarzyszenie Obrona Narodowa.pl – Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej. W obliczu intensyfikacji tych działań MON zmuszone był ponownie podjąć tę problematykę. Jednakże aktywność powołanego za czasów poprzedniej ekipy rządzącej pełnomocnika ds. inicjatyw proobronnych MON koncentrowała się niemal wyłącznie na koordynowaniu działań organizacji pozarządowych. O tworzeniu formacji obrony terytorialnej w ramach sił zbrojnych nie było mowy.

Będzie kosztowała, ale warto

Aktualnie w Polsce istnieje i aktywnie działa zbyt wiele organizacji, które w swoich statutach mają wpisane kwestie obronności i bezpieczeństwa, aby objęcie ich skuteczną koordynacją MON było wykonalne. Ponadto dla części z nich (PCK, ZHP, ZHR, LOK, związki sportowo-obronne itd.) obronność jest jedynie zadaniem pobocznym, co utrudnia chęć podporządkowania się ministerstwu. W końcu w razie kryzysu trudno wyobrazić sobie skuteczne współdziałanie wielu rozproszonych i autonomicznych organizacji, nieposiadających choćby zunifikowanego systemu łączności czy terytorialnych organów dowodzenia. Głoszone przez poprzedni rząd koncepcje koordynacji działań tych organizacji nie mogły więc skutkować stworzeniem formacji obrony terytorialnej. Powrót do koncepcji utworzenia podległej MON struktury obrony terytorialnej daje nadzieję na stworzenie sprawnej i skutecznej formacji, zdolnej sprostać stawianym jej celom. Jedynie bowiem hierarchicznie podporządkowane i ujednolicone w systemie szkolenia oraz wyposażenia Wojska Obrony Terytorialnej stanowić mogą skuteczne wsparcie sił zbrojnych oraz organów porządkowych.

Co ciekawe, WOT nie będzie strukturą tworzoną od zera. Silnym wsparciem w budowie tej formacji będzie z pewnością potencjał Stowarzyszenia Obrona Narodowa.pl. Organizacja ta zrzesza obecnie przeszło 500 aktywnych członków i działa coraz prężniej, organizując nie tylko regularne nabory i szkolenia w poszczególnych częściach kraju, ale i ogólnopolskie ćwiczenia. Przez ostatnie cztery lata Stowarzyszenie przeszkoliło kilka tysięcy osób. Skupia też swoisty think tank w sprawach obrony terytorialnej. Wydało wiele publikacji, wypracowało też kompleksową koncepcję budowy obrony terytorialnej w Polsce.

Szary obywatel może zadać sobie przy tym zasadnicze pytanie: po co nam w ogóle odrębna formacja obrony terytorialnej? Przecież mamy wojsko, a członkowie organizacji paramilitarnych kojarzą się powszechnie z nieco szurniętymi osobnikami, którzy niczym partyzanci biegają po lasach w kamuflażach, odgrywając scenki batalistyczne. Jaką więc wartość dodaną ma finansowanie ich działalności z budżetu państwa? Przecież WOT będzie kosztował. I to zapewne niemało.

Otóż korzyści wynikające ze wsparcia inicjatyw obrony terytorialnej są znaczne i zauważalne na wielu płaszczyznach. Stanowi bowiem spoiwo różnych podsystemów obronności państwa – jak np. współdziałania na szczeblu samorządowym systemu militarnego z niemilitarnym.

Wojska Obrony Terytorialnej z pewnością wzmocnią potencjał obronny kraju. Nie można wszak zapomnieć, iż liczba rezerwistów w Polsce maleje z każdym rokiem, a od czasu zniesienia obowiązkowego poboru mało który dorosły obywatel naszego kraju ma jakikolwiek kontakt z wojskiem czy choćby z bronią. Sytuację nieco ratują szeregi NSR, ale to nadal kropla w morzu. WOT stanowić będzie więc skuteczne i konieczne wsparcie regularnych Sił Zbrojnych w przypadku konfliktu. Ponadto włączenie WOT w system szkolenia sił zbrojnych daje szanse na szkolenie w obsłudze rodzajów broni niedostępnej cywilom. Trudno wyobrazić sobie skuteczną obronę terytorium bez umiejętności obsługi broni przeciwpancernej czy przeciwlotniczej.

Uczenie poprzez wyczerpanie

Udział w regularnej wojnie nie wyczerpuje oczywiście użyteczności takich formacji. Jednostki WOT wykorzystywane są poza tym powszechnie jako wsparcie sił porządkowych w sytuacjach kryzysowych, niezwiązanych z działaniami wojennymi. Przykładem mogą być klęski żywiołowe – powodzie czy pożary – kiedy to wraz z wywołanym nimi chaosem wzrasta zagrożenie obywateli. Uzbrojone formacje, znające lokalny teren i mieszkańców, stanowić będą adekwatne wsparcie służb porządkowych, np. w zapobieganiu kradzieżom pozostawionego dobytku, budowie zapór, zaopatrzeniu w żywność czy udzielaniu pierwszej pomocy. Ten ostatni obszar działania zasługuje na szczególną uwagę. Bo któż czuje się na siłach wyjść z tłumu i podjąć się skutecznej akcji ratunkowej i opanować sytuację do czasu przyjazdu medyka? Praktyka jest brutalna: mało kto na co dzień podejmuje się opatrzenia rannego czy choćby wie, jak i kiedy użyć urządzenia AED. A co dopiero w czasie zagrożenia lokalnego.

Tymczasem obowiązkowym elementem szkolenia unitarnego obrony terytorialnej jest kompleksowa pierwsza pomoc przedmedyczna. Osobiście brałem udział w takim kursie i bez przesady mogę stwierdzić, iż był wyjątkowy. Zamknięto nas w wynajętej szkole podstawowej i nieprzerwanie przez dwie doby braliśmy udział w wykładach, przerywanych kilkunastoma urozmaiconymi pozoracjami, w których na bieżąco w praktyce wyłapywane były nasze błędy. Przez rzeczone dwie doby spaliśmy łącznie niecałe pięć godzin. Prowadzący wybudzali nas przy tym po godzinie snu przed świtem, prowadząc tak zdezorientowanych na kolejne inscenizacje, gdzie czekali na nas pijani, agresywni, zakrwawieni, nieprzytomni, połamani, porażeni prądem, duszący się i dotknięci innymi nieszczęściami pozoranci. Celem instruktorów było doprowadzenie nas do stanu skrajnego zmęczenia, aby działanie stawało się mechaniczne i odruchowe. Tak wyszkolona grupa ludzi stanowić będzie z pewnością właściwe wsparcie służb medycznych w sytuacjach nagłego zagrożenia – w czasie wojny i pokoju.

Przykład Ukrainy ostrzega

Nie można w końcu pominąć jeszcze jednego, nienamacalnego, a być może najistotniejszego efektu działania organizacji obrony terytorialnej – promocji postaw patriotycznych i wychowania obywatelskiego. Obrona terytorialna skupia ochotników, ludzi dostrzegających konieczność współdziałania i poświęcenia się dla ochrony swego domu, miasta, gminy, powiatu. Ma ona przy tym całkowicie apolityczny charakter, abstrahując od wszelkich związanych z poglądami podziałów, sympatii i antypatii. Dominuje postawa budowania i działania dla wspólnego celu. Takie wartości są zaszczepiane i kultywowane podczas szkolenia. W obecnej sytuacji geopolitycznej Polski ma to niebagatelne znaczenie. Wojna na Ukrainie wzięła się ze słabości organizacji państwowej i głębokiego podziału skłóconego społeczeństwa. Przez wiele lat czynniki zewnętrzne potęgowały te podziały, tworząc ostatecznie podatny grunt dla dążeń separatystycznych. Stąd już blisko do rozłamu państwa i ingerencji zewnętrznej pod pretekstem ochrony własnych obywateli, demokracji czy innych powszechnie uznanych wartości.

W ostatnich latach również w Polsce zauważamy zdecydowanie osłabienie postaw patriotycznych. Wpływ na to miała dezaprobata dla działań państwa, oderwanie rządzących od rzeczywistości życia szarych obywateli oraz ignorowanie ich potrzeb. Obywatel niemający wpływu na kształt państwa zaczyna je traktować jak obce. Przejawem rozluźnienia emocjonalnych związków z ojczyzną była choćby masowa emigracja zarobkowa, z której nadal mało kto chce wracać, mimo iż nieco lepszy status materialny okupywany jest częstokroć ciężką fizyczną pracą poniżej kwalifikacji. Zmiana tych postaw wymaga długofalowych działań na wielu polach. Jedną z takich cegiełek powinna być budowa obrony terytorialnej stanowiącej czynnik spajający lokalne społeczności i kultywujący postawy patriotyczne. Uzbrojone społeczności lokalne, które swym działaniem demonstrują gotowość obrony swego domu, znacznie utrudnią wszelkie działania dywersyjne i ruchy separatystyczne, co w efekcie stanowić będzie naturalny czynnik prewencyjny przed ingerencją zewnętrzną.

Trudno przesądzać na tym etapie, jaką ostateczną formę przybiorą WOT i w jakim zakresie korzystać będą one ze wsparcia MON. Na dziś ochotnicy samodzielnie finansują wszystkie działania, zmagając się dużymi brakami środków technicznych i wyposażenia. Stworzony przez nich potencjał osobowy, przy wsparciu finansowym państwa, pozwoli jednak z pewnością w krótkim czasie zbudować nową, skuteczną i efektywną służbę publiczną, działającą na rzecz społeczności lokalnych. Zbudowana na patriotycznym systemie wartości ochotnicza obrona terytorialna będzie miała niebagatelne znaczenie dla podniesienia poziomu naszego bezpieczeństwa w czasie wojny i pokoju.

Autor jest partnerem kancelarii prawnej Domański i Wspólnicy

Rząd oficjalnie przystępuje do organizowania obrony terytorialnej kraju. Wedle przyjętych założeń powołane mają zostać tzw. Wojska Obrony Terytorialnej liczące łącznie około 380 kompanii, czyli przeszło 40 tys. osób. Formacja ta stanie się elementem systemu polskich sił zbrojnych, jako osobny rodzaj wojsk, z organami dowodzenia na różnych szczeblach. Jest to wyraźna i pozytywna zmiana polityki obronnej kraju.

W 2010 r. koalicja PO–PSL rozwiązała ostatnie jednostki tworzonej w Ministerstwie Obrony Narodowej od 1998 r. obrony terytorialnej. Wraz z likwidacją oficjalnych struktur jak grzyby po deszczu wyrastały oddolne inicjatywy proobronne, których bezsprzecznym liderem i spoiwem stało się Stowarzyszenie Obrona Narodowa.pl – Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej. W obliczu intensyfikacji tych działań MON zmuszone był ponownie podjąć tę problematykę. Jednakże aktywność powołanego za czasów poprzedniej ekipy rządzącej pełnomocnika ds. inicjatyw proobronnych MON koncentrowała się niemal wyłącznie na koordynowaniu działań organizacji pozarządowych. O tworzeniu formacji obrony terytorialnej w ramach sił zbrojnych nie było mowy.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?