Większość z nas potrafi wskazać, co oznacza pojęcie demokracja. Wywodzi się z greckich słów demos „lud" i kratos „władza". Posiłkując się encyklopedią PWN na oznaczenie pojęcia demokracja, możemy przyjąć cztery wyróżniki.
Po pierwsze, demokracja to władza ludu, narodu, społeczeństwa. Po drugie, to forma ustroju politycznego, w którym władzę sprawuje społeczeństwo poprzez swych przedstawicieli i państwo, w którym uznaje się wolę większości obywateli za źródło władzy i przyznaje im prawa i wolności polityczne gwarantujące sprawowanie tej władzy.
Po trzecie, to synonim samych praw i wolności politycznych, których podstawą jest równość obywateli wobec prawa oraz równość ich szans i możliwości. Najbardziej wyrazistym owocem owej demokracji jest konstytucja – jako swoista umowa społeczna, zawarta między państwem a obywatelami. Obie strony zobowiązują się do przestrzegania wspólnie ustalonych zasad. Z uwagi zaś na oczywistą nierówność stron, to na państwie ciąży szczególny prawny obowiązek przestrzegania i ochrony praw i wolności obywatelskich.
Realne prawa
Czy jakieś działania czy zaniechania są czy też nie są demokratyczne, określić można z jednej strony przez realne gwarancje praw i wolności człowieka i obywatela, a z drugiej przez porządek polityczno-prawny, który owe prawa i wolności zapewnia oraz chroni. Wyrazem tej ochrony jest m.in. porządek prawny oparty na skonkretyzowanych źródłach prawa, w szczególności samej ustawie zasadniczej i innych.
Od wieków też istnieje zasada trójpodziału władzy (art. 10). O ile władza ustawodawcza może niekiedy przenikać się z wykonawczą, przykładem jest funkcja posła i ministra, o tyle ta nie może przekraczać granic władzy sądowniczej. Tym samym poseł czy minister nie może sprawować funkcji sędziego sądów powszechnych. Zasada podziału władz nie ma jednak charakteru absolutnego. Przykład to zwierzchni nadzór ministra sprawiedliwości nad administracją sądownictwa.