Michał Szułdrzyński: Nowe lęki Polaków. Jak wojna w Ukrainie zmienia polskie społeczeństwo

Narastają obawy przed eskalacją konfliktu, wzrasta niechęć wobec ukraińskich uchodźców. Obserwacje badaczy pokazują, że Polacy czują się coraz mniej bezpieczni, a odpowiedzialność za stabilność i tonowanie nastrojów spoczywa na politykach.

Publikacja: 06.11.2024 04:30

Wspaniały zryw solidarności, jaki polskie państwo i społeczeństwo okazało uchodźcom w pierwszych dni

Wspaniały zryw solidarności, jaki polskie państwo i społeczeństwo okazało uchodźcom w pierwszych dniach wojny, może się nie powtórzyć

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Trwająca już niemal tysiąc dni wojna musiała zmienić polskie społeczeństwo. Badacze zauważają istotne zmiany w naszych nastrojach, nadziejach i lękach. Ostatnie szybko rosną. Najszybciej te, że wojna może się przelać na nasze terytorium – wynika z raportu Uniwersytetu KEN w Krakowie. 

Polacy coraz bardziej zaniepokojeni eskalacją wojny w Ukrainie

To pokazuje, jak mądrzy są Polacy, którzy potrafią wyciągać wnioski z tego, co dzieje się wokół. Próby rosyjskiej dywersji w Europie, nasilające się ataki hybrydowe koordynowane przez Kreml, rosnące wpływy Putina w niezachodnim świecie, zacieśnianie sojuszy z państwami osi zła, czyli Koreą Północną czy Iranem, a także niepewność związana z wynikiem wyborów prezydenckich w USA – gdy piszę te słowa, do zakończenia głosowania w Stanach zostało jeszcze kilka godzin – Polacy to wszystko widzą i potrafią wyciągać należyte wnioski. Zrozumieli, że koniec historii to dawne dzieje, a świat przestał być przyjaznym i przewidywalnym miejscem.

Czytaj więcej

Badanie: Polacy najbardziej boją się wojny we własnym kraju

Dlatego dziś nie można wykluczyć niczego – stąd Polacy najbardziej obawiają się, że wojna może przelać się na nasze terytorium. Rosnąca obawa przed napływem nielegalnych migrantów z Azji czy Afryki pokazuje wzrastającą świadomość zmian globalnych. Kryzys klimatyczny i nierównowaga demograficzna sprawiają, że miliony ludzi mogą porzucić pustynniejące południe i ruszyć na bogatszą północ.

Czego boją się Polacy. Widać zmiany w nastawieniu wobec ukraińskich uchodźców

Niepokojącym wnioskiem z badań jest pogarszające się nastawienie wobec przybyszów z Ukrainy. Nie miejmy złudzeń – wspaniały zryw solidarności, jaki polskie państwo i społeczeństwo okazało uchodźcom w pierwszych dniach wojny, może się nie powtórzyć. Nawet zrozumiałe jest, że Polacy są już zmęczeni 2,5 roku wojny oraz trudnościami wynikającymi choćby z problemów z dostępnością do usług publicznych. To zrozumiałe, że proza życia i niepokój o jutro mogą przysłaniać odruchy solidarności.

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 984 dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 984 dniu wojny

PAP

Ale dlatego to też olbrzymia odpowiedzialność polityków po obu stronach granicy. Coraz częstsze połajanki wobec Polski i Polaków ze strony ukraińskich władz, z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele, budzą w Polsce coraz większe zakłopotanie. Trzeba zrozumieć człowieka prowadzącego nierówną wojnę z Rosją, presję, pod którą się znajduje, i natarczywość, z którą prosi o pomoc dla swojego narodu. Ale i ukraińskie władze muszą zrozumieć, że wielkoduszność ma swoje granice. Będziemy przekazywać Ukraińcom każdą sztukę broni, która pomoże im obronić się przed Rosją, pod warunkiem że sami nie staniemy się bezbronni.

Rola polityków w budowaniu stabilności i odporności

To także przestroga dla polityków w Polsce. Łatwo jest zbijać kapitał polityczny na rosnącej niechęci wobec Ukraińców, ale tym różni się populizm od odpowiedzialnej polityki, że ten pierwszy podsyca lęki dla zdobycia poparcia, podczas gdy odpowiedzialna polityka stara się dotrzeć do przyczyn zjawisk wywołujących niepokoje. Raz wypuszczonego dżina antyukrainizmu trudno będzie z powrotem zamknąć w butelce.

Odpowiedzialność polityków dotyczy także bezpieczeństwa. Słowa, że żyjemy w epoce przedwojennej, z jednej strony oddają ducha czasów, ale też mają moc kreowania pewnych postaw i budzenia lęków. Tak samo jak kwestia migracji czy azylu – politycy, zarówno rządzący, jak i opozycja, muszą mieć świadomość, po jak cienkim stąpają lodzie. Ostatnim, czego dziś potrzebujemy, jest panika. Rosja wygra z nami szybciej, jeśli uwierzymy, że jest w stanie nas zaatakować i pokonać, niż gdy będziemy rozsądnie budować swoją odporność.

Trwająca już niemal tysiąc dni wojna musiała zmienić polskie społeczeństwo. Badacze zauważają istotne zmiany w naszych nastrojach, nadziejach i lękach. Ostatnie szybko rosną. Najszybciej te, że wojna może się przelać na nasze terytorium – wynika z raportu Uniwersytetu KEN w Krakowie. 

Polacy coraz bardziej zaniepokojeni eskalacją wojny w Ukrainie

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Mniej czy więcej Zachodu? W Polsce musimy przemyśleć naszą własną rolę