Media obiegła wiadomość, że znana polska reżyser protestowała przed Kancelarią Premiera przeciwko polityce migracyjnej rządu i zawieszeniu prawa do azylu. To jednak wyjątek. Słuszność polityki w naszym kraju zależy nie od jej treści, lecz od tego, kto jest u władzy i ją realizuje. To, co było nie do przyjęcia za PiS, staje się normą za Platformy.
Donald Tusk w awangardzie zmian w unijnej polityce migracyjnej
Rząd prześcignął już swój pierwowzór. Czy PiS byłby w stanie uzyskać akceptację Unii Europejskiej dla zawieszenia prawa do azylu? Wykluczone. Tymczasem Donald Tusk lokuje się w awangardzie słusznych zmian w unijnej polityce migracyjnej. Premier zasłużył, by zostać laureatem Nagrody im. Lecha Kaczyńskiego.
Czytaj więcej
„Mury” Jacka Kaczmarskiego. Ta piosenka kołatała mi się w głowie, gdy oglądałem protesty sprzed Kancelarii Premiera. We wtorek było tam raptem parę osób. Wśród nich wybitna polska artystka Agnieszka Holland.
Donald Tusk jednak nie odebrał nagrody z rąk kanclerza Olafa Scholza przyznanej za zaangażowanie w obronę demokracji i wolności mediów. Jako osoba skromna wysłał w zastępstwie do Poczdamu ministra Adama Bodnara. Nie był to dobry pomysł, kanclerz Scholz się obraził i nie zaprosił Tuska do Berlina na spotkanie czwórki przywódców świata zachodniego. Mieliśmy grać w wyższej lidze, a tu taki dyshonor!
Sytuację uratował minister Radosław Sikorski, zamykając rosyjski konsulat w Poznaniu, czym skutecznie odwrócił uwagę od upokorzenia doznanego ze strony Niemiec. Oj, Rosjanie nie lubią, gdy traktuje się ich instrumentalnie. Zwłaszcza że minister ujawnił, że niejaki Siergiej S. miał dokonać zamachów na cele strategiczne we Wrocławiu za pomocą… podpałki do grilla. Trudno o większe upokorzenie rosyjskich służb!