Od rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. panuje w Polsce stan wojenny, którego nie należy mylić z tym wprowadzonym przez gen. Jaruzelskiego. Po pierwsze, widzę narastającą psychozę wojny. Choć wojny prawdziwej u nas nie ma i jej groźba jest wciąż hipotetyczna. Po drugie, zagrożenie zewnętrzne jest coraz częściej używane do legitymizacji posunięć arbitralnych czy wręcz sprzecznych z zasadami liberalnej demokracji. Po trzecie, widzę narastającą agresję samozwańczych patriotów wobec rzekomych „zdrajców”. Po czwarte, wojna kształtuje decyzje społeczno-gospodarcze w coraz większym stopniu. Po piąte, narasta przekonanie, że tylko silny lider może prowadzić naród do zwycięskiej walki.
Czytaj więcej
Wybory są specjalnością partii. Bez partii trudno zdobyć władzę we współczesnej demokracji. Jednak rządzenie wymaga innego myślenia i umiejętności niż te, które gwarantują sukces wyborczy. Widać to na przykładzie stosunku rządu Donalda Tuska wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej, a także pomyśle tworzenia tam Tarczy Wschód.
Co należy robić, by stan wojenny nie przybrał form politycznej patologii?
Czym innym jest ignorowanie zagrożeń, a czym innym sztuczne podsycanie strachu z uwagi na partyjne układanki. Wojna hybrydowa to nie to samo co militarna inwazja na Polskę. Skuteczna obrona wymaga nie tylko mięśni, lecz też rozumu. A trudno o rozum w atmosferze paniki i konfrontacji. Wojna z Rosją, nawet ta w Ukrainie, jest wojną o system wartości, a nie o taki czy inny skrawek terytorium. Gdy nasze normy i wartości będą przypominać te promowane przez Putina, to już przegraliśmy wojnę, którą nas dzisiaj tak straszą.
Nie może być też zgody na działania bezprawne, nawet tych w mundurach, ani na pompowanie pieniędzy w wojsko bez transparentności i publicznej debaty.
Co należy robić, by stan wojenny nie przybrał form politycznej patologii? Trzeba stawić opór propagandzie wojennej w tradycyjnych mediach i tych społecznościowych. Trzeba skończyć z demonizacją aktywistów i komentatorów, którzy mają odmienne zdanie od frakcji wojennych w największych partiach. A rząd pod pretekstem wojny nie może wydawać dekretów łamiących konstytucję i prawo międzynarodowe. Nie może być też zgody na działania bezprawne, nawet tych w mundurach, ani na pompowanie pieniędzy w wojsko bez transparentności i publicznej debaty.