Jarosław Płuciennik: Publikacje jako priorytet nauki to droga do makdonaldyzacji szkolnictwa wyższego

Kultura „publikuj gdziekolwiek i nie patrz na misję” podważa podstawowe wartości szkół wyższych, zwłaszcza szkół biznesu. Przekonują o tym wpływowi obserwatorzy świata nauki na Zachodzie.

Publikacja: 17.06.2024 04:30

Co jest celem nauk medycznych, historycznych, humanistycznych?

Co jest celem nauk medycznych, historycznych, humanistycznych?

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

12 czerwca 2024 r. ukazał się artykuł Johna Rossa w tygodniku „Times Higher Education”, który omawia wpływ „kultury publikacji bez związku z misją” na szkoły biznesu. Autor przywołuje tam Carla Rhodesa, dziekana szkoły biznesu na University of Technology Sydney, który stwierdził, że nadmierne skupienie na publikowaniu w prestiżowych czasopismach zniekształca wartości akademickie, podważając istotę prac nad problemami ekonomicznymi, takimi jak nierówności. Wskazał, że system ten jest głęboko zakorzeniony w kulturze akademickiej i utrudnia rzeczywiste zmiany. Podkreślono także w artykule potrzebę tworzenia modeli biznesowych, które przynoszą pozytywny wpływ na społeczeństwo.

Artykuł składa się z omówienia konferencji, na której dyskutowano o problemach związanych z nadmiernym naciskiem na publikowanie w prestiżowych czasopismach (w szkołach biznesu). Cytowane są w nim również wypowiedzi innych ekspertów, takich jak Rana Sobh i Stephanie Villemagne, którzy omawiają wyzwania związane z integracją zrównoważonego rozwoju w programach nauczania biznesu. Artykuł jest relacją z konferencji z cytatami jej uczestników.

Co jest celem nauk medycznych, historycznych, humanistycznych?

Carl Rhodes argumentuje, że w przeciwieństwie do badaczy ekonomicznych medycy są przede wszystkim zmotywowani do leczenia chorób, a nie do publikowania artykułów na ten temat. Tymczasem w ekonomii – twierdzi – nacisk na publikowanie w elitarnych czasopismach przeważa nad faktyczną pracą nad redukcją nierówności materialnych.

Warto zauważyć, że wypowiedzi dotykają kwestii różnorodności dyscyplin, a przede wszystkim tego, że nie ma jednej miary dla wszystkich naukowców. Celem nauk medycznych jest np. zrozumienie chorób, opracowanie skutecznych terapii i poprawa zdrowia publicznego. Badania skupiają się na odkrywaniu nowych metod diagnostycznych, terapeutycznych oraz profilaktycznych. Misją historyków z kolei jest badanie przeszłości, zrozumienie kontekstu wydarzeń historycznych i ich wpływu na współczesność. Dążą oni do odkrycia, udokumentowania i zinterpretowania faktów historycznych. Taka dokumentacja musi przerodzić się w efekcie w publikacje, choć niekoniecznie w czasopismach, książka jest tutaj formatem czasami znacznie bardziej sensownym z punktu widzenia głównej misji historii. Wreszcie celem szkół biznesowych jest kształcenie liderów, menedżerów i przedsiębiorców, którzy mogą skutecznie zarządzać organizacjami. Badania w tej dziedzinie często koncentrują się na innowacjach, strategii, zarządzaniu i zrównoważonym rozwoju. Lub, tak jak w omawianym artykule Rossa, skupiać powinny się nad istotnymi problemami społecznymi, takimi jak nierówności.

Czytaj więcej

Marcin Piątkowski: Polska musi dziś przycisnąć pedał gazu, inaczej nigdy nie dogoni Zachodu

Makdonaldyzacja szkolnictwa wyższego i nauki

W tym kontekście humanistyka związana z literaturą, kulturą i mediami ma także inne misje: jest nią analiza i interpretacja tekstów literackich, mediów i kultury audiowizualnej w celu zrozumienia ludzkiego doświadczenia. Badania te często koncentrują się na krytycznej analizie narracji, reprezentacji kulturowych i ich wpływie na społeczeństwo. Znów: cele determinują konieczność publikowania tych analiz i badań. Zarówno w czasopismach, jak i w innych formach, w tym książkach. Dopuszczałbym także w niektórych subdyscyplinach publikacje tzw. popularnonaukowe. Np. językoznawcy i literaturoznawcy poloniści powinni aktywnie wspierać szeroko rozumianą kulturę narodową, czyli wpływać na jakość języka dyskursu społecznego. Przykładem takich aktywności są np. publikacje członków Rady Języka Polskiego – Katarzyny Kłosińskiej i Michała Rusinka – na temat języka „dobrej zmiany”, a także wszystkie publikacje analizujące mowę nienawiści czy fake newsy. Przykłady można mnożyć. 

Zatem kultury różnych dyscyplin i obszarów wiedzy są różne. I kiedy ciągle wymusza się jedną miarę dla wszystkich, gubimy sens. Dobrze byłoby, aby politycy odpowiedzialni za szkolnictwo wyższe pamiętali o różnorodności i nie stosowali jednego algorytmu. Bo ten algorytm po raz kolejny zmakdonaldyzuje szkolnictwo wyższe i naukę. Uniwersytet to nie są łatwe algorytmy.

archiwum prywatne

O autorze

Jarosław Płuciennik

profesor nauk humanistycznych, kulturoznawca, językoznawca. Prowadzi krytyczne badania nad multimodalnym i transmedialnym opowiadaniem. Wykłada literaturoznawstwo, kognitywistykę i historię idei w Instytucie Kultury Współczesnej w Katedrze Teorii Literatury Uniwersytetu Łódzkiego

12 czerwca 2024 r. ukazał się artykuł Johna Rossa w tygodniku „Times Higher Education”, który omawia wpływ „kultury publikacji bez związku z misją” na szkoły biznesu. Autor przywołuje tam Carla Rhodesa, dziekana szkoły biznesu na University of Technology Sydney, który stwierdził, że nadmierne skupienie na publikowaniu w prestiżowych czasopismach zniekształca wartości akademickie, podważając istotę prac nad problemami ekonomicznymi, takimi jak nierówności. Wskazał, że system ten jest głęboko zakorzeniony w kulturze akademickiej i utrudnia rzeczywiste zmiany. Podkreślono także w artykule potrzebę tworzenia modeli biznesowych, które przynoszą pozytywny wpływ na społeczeństwo.

Pozostało 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Warto nie ulegać emocjonalnym narracjom i zaufać nauce
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Polityka hieny ma się dobrze
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie polityczno - społeczne
Migalski: Prezydencko-partyjne trzęsienie ziemi