Były prokurator generalny i minister sprawiedliwości w trójcy jedyny (bo także poseł) ma nieliche kłopoty. Nie tylko ze zdrowiem. Tu, na jednym oddechu dopowiem: każdy komentarz w tej kwestii jest mi obcy, każdy hejt wstrętny. „Zdrowie to nie cecha charakteru” – jak napisał Hołdys. I ja się z nim zgadzam. Nie wolno sobie z tego dworować. Należy pominąć milczeniem, co najwyżej współczuć lub życzyć, aby jak najszybciej odzyskał siły. Aby ex prokuratorsko-ministerialny aparatczyk mógł jak najszybciej stawić się przed komisją śledczą w sprawie Pegasusa – w przyszłości (daj Boże!) – u wrót dobrze mu znanej prokuratury. Choćby tylko z jednego powodu: roztrwonienia Funduszu Sprawiedliwości w celu promocji swojej partii. Wyliczankę pominę.
Zbigniew Ziobro nie oszczędził nawet swego mlecznego brata
Harcował poseł Zbigniew Ziobro ponad osiem lat, demolując praworządność, wykpiwając przy okazji politycznych oponentów, do których z mównicy sejmowej niedawno wykrzykiwał: „Liczę na was! Mam nadzieję, że nie okażecie się takimi fujarami, jak za czasów Trybunału Stanu!” – nawiązując do sytuacji z 2015 roku, gdy zabrakło pięciu głosów, by stanął przed trybunałem. Zatem w jego mniemaniu obecni rządzący to „fujary” bez charakterów. I nawet Mateusza Morawieckiego też nie oszczędził, komentując jego unijne negocjacje w sprawie wypłat z KPO („nie można być miękiszonem”), choć obaj ssali pokarm z tej samej pisowskiej piersi.
Czytaj więcej
- Nie zamierzam się ukrywać, ani uciekać przed nikim, bo nigdy tego nie robiłem – powiedział były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na antenie telewizji Polsat. Zapewnił, że stawi się przed komisją ds. Pegasusa.
Tak. Butnym i aroganckim był sprawcą krzywd ludzkich w okresie swojego władztwa – dramatów i upokorzeń. Przypomnę: tragiczna, samobójcza śmierć posłanki Barbary Blidy zaszczutej przez aparat „sprawiedliwości”. „Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie” – to o ordynatorze szpitala MSWiA, Mirosławie Garlickim, który został aresztowany, przez parę miesięcy więziony, by po paru latach sądownie zostać uniewinnionym i nawet wygrał proces o zniesławienie przez prokuratora generalnego. A dalej: wieloletnie procesy lekarzy krakowskich, którym rodzina Ziobry postawiła zarzut błędów w sztuce lekarskiej, co ich zdaniem doprowadziło do śmierci ojca prokuratora (także uniewinnionych), czy wieloletnie procesy byłej przyjaciółki domu, bo miała czelność bronić prawdy. Także bezzasadne aresztowanie Romana Giertycha czy permanentne rugowanie broniących swojej niezawisłości sędziów. Wystarczy. Przykłady mogę mnożyć bez końca.
Jaka była największa wina Zbigniewa Ziobry
Lecz największą krzywdę były minister i prokurator Zbigniew Ziobro wyrządził swojemu narodowi. Polakom. I nie chodzi mi tutaj o blokowanie unijnych dotacji (choć to sprawa niesłychanie istotna), a fakt, że swoją postawą, postawą całego ugrupowania niegdyś Solidarnej, teraz Suwerennej (dobre sobie!) Polski chciał oderwać nas od europejskiej macierzy, umiejscowić gdzieś na obrzeżach jej gospodarki i kultury, pozbawić prawnych standardów wypracowanych przez cywilizowane kraje i należnego nam w świecie szacunku.