Chyba każdy z nas pamięta nauczycielskie riposty. Kiedy tylko ktoś rozgadał się w ławce, nauczyciel proponował zamianę ról, pytając: „Skoro masz tyle do powiedzenia, może poprowadzisz dalej lekcję?”. Przyglądając się dyskusji wokół propozycji zmian w podstawie programowej nauczania historii, trudno oprzeć się wrażeniu, że wielu jej uczestników chętnie skorzystałoby z takiego zaproszenia. Spór koncentruje się właściwie na tym, ile dat ma zapamiętać uczeń, by zostać patriotą, podczas gdy sedno problemu leży gdzieś zupełnie indziej.
Jak powinny wyglądać zmiany w szkole
O tym, że program nauczania musi się zmienić, rozmawiamy od wielu lat. I jest to postulat słuszny. Z jednej strony nie uważam, że służyć ma temu brzytwa, którą wzięło do ręki nowe kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej. Z drugiej nie brak przesady w reakcjach. Zwłaszcza że resort – inaczej niż za poprzednich rządów – otworzył się na konsultacje. Byłoby dobrze, żeby udział brali w nich nauczyciele i nauczycielki, a nie politycy.
Czytaj więcej
Trudno byłoby dziś znaleźć pedagoga polemizującego z tezą o XIX-wiecznym, pruskim rodowodzie dzisiejszego szkolnictwa. Problem w tym, że szkolnictwo doby XIX stulecia było przestarzałe już w wieku XX, a mamy XXI.
Dlaczego nie oddać również głosu uczniom i uczennicom? Zrobiła to Agnieszka Jaczyńska, nauczycielka historii w zespole Szkół Społecznych im. Unii Europejskiej w Zamościu, a wcześniej kierowniczka pionu edukacyjnego w lubelskim oddziale IPN. Wyniki przeprowadzonej ankiety w nauczanych przez siebie klasach opublikowała w 2021 r. w książce „Historia jako pokusa. Spojrzenie przez pryzmat Westerplatte”.
Co o lekcjach historii myślą sami uczniowie
W skrócie: historia jest jednocześnie ważna i trudna dla młodzieży, dostrzegają jej znaczenie dla wspólnoty, chcą poznawać ją z różnych perspektyw, wymagają zajęć atrakcyjnych, istotnym źródłem wiedzy wciąż pozostaje dla nich nauczyciel, jednocześnie dostrzegają atrakcyjne narracje alternatywne, wyrażają potrzebę nauki selekcji informacji i zrozumienia procesu dziejowego. Jak więc nie zepsuć tych mądrych oczekiwań?