Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zawieszenie prezesa NBP i postawienie go przed Trybunałem Stanu jest niezgodne z konstytucją. Sędzia Krystyna Pawłowicz dodała, że aby pociągnąć Adama Glapińskiego do odpowiedzialności, niezbędna by była „większość kwalifikowana” podczas głosowania w Sejmie, czyli trzy piąte głosów, którymi obecny rząd nie dysponuje. Sędzia Bartłomiej Sochański stwierdził, że w ogóle nie powinno się stawiać prezesa NBP przed żadnym politycznym trybunałem. Premier Donald Tusk, wyraźnie niewzruszony werdyktem TK, w odpowiedzi odrzekł, że wyrok „nie jest wiążący”, utrzymując, że „znajdą się sposoby” na rozpoczęcie dochodzenia.
W innych krajach już ścigano prezesów banków centralnych
Odłóżmy jednak formalności prawne na bok. Warto sobie zadać jedno zasadnicze pytanie: czy Donaldowi Tuskowi rzeczywiście opłaca się ścigać teraz Glapińskiego? Owszem, w ostatnich latach były przypadki, gdy prezes banku centralnego był pociągany do odpowiedzialności, jak w wypadku Ilmārsa Rimšēvičsa, prezesa Banku Łotwy, czy Petra Kažimíra, prezesa Narodowego Banku Słowacji. Obaj panowie zostali oskarżeni o korupcję oraz uznani za winnych przez swoje sądy krajowe.
Czytaj więcej
Obecna sejmowa większość być może liczyła na pokazowy proces Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. I nie jest tak, by nie było ku temu powodów. Ale dzięki Trybunałowi Konstytucyjnemu prezes NBP może spać spokojnie.
Początkowo Rimšēvičs odwołał się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który uchylił decyzję o jego zawieszeniu w czynnościach prezesa Banku Łotwy. Dwa lata później TSUE zniósł mu immunitet przysługujący urzędnikom europejskim. Koniec końców Sąd Rejonowy w Rydze skazał Rimšēvičsa na sześć lat więzienia, a całe postępowanie ciągnęło się ponad pięć lat. Sytuacja Kažimíra trwa już prawie trzy. Sąd karny na Słowacji wymierzył wyrok dwóch lat pozbawienia wolności, jednakże decyzja zostanie ponownie rozpatrzona po apelacji prokuratora.
Po co Donaldowi Tuskowi kolejny front
Donald Tusk nie ma tyle czasu i powinien odłożyć tę sprawę na później. Już przyciągnęła uwagę Europejskiego Banku Centralnego. Podważenie niezależności członka Rady Ogólnej EBC nie przechodzi bez echa. W oficjalnym liście do Adama Glapińskiego prezydent Christine Lagarde wyraziła się jasno: prezes NBP jest objęty ochroną prawną na mocy artykułu 14.2 statutu ESBC i ECB, gwarantującego niezależność prezesów banków centralnych od rządów państwowych. Nawet gdyby więc Trybunał Stanu uznał Glapińskiego za winnego, miałby on opcję odwołania się do TSUE, co by niewątpliwie sprawę przedłużyło.