Artur Ilgner: Marsz 11 stycznia, czyli polityczna schizofrenia PiS

Jarosław Kaczyński chce 11 stycznia bronić niezależnych mediów, niezależnej TVP. Szykuje się nam niezłe widowisko: już zapewne ktoś organizuje transport, aby dowieźć wyznawców prezesa, Robert Bąkiewicz podpina pod mikrofony kolejne wzmacniacze. Będzie się działo!

Publikacja: 30.12.2023 09:00

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

PiS wprost z szańca przy Nowogrodzkiej (za skojarzenia historyczne nie odpowiadam) uchwałą rady krajowej wzywa swoich wyznawców do protestu 11 stycznia 2024 roku przed Sejmem. To, „że wezwie”, było do przewidzenia, choć – jak podejrzewałem – w dalszej przyszłości, ale że „w obronie niezależnych mediów” – przez myśl by mi nie przeszło.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: PiS śni o narodowym powstaniu pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego

Gdy podano tę informację, szczypałem się po policzkach, bo nie widziałem, czy przypadkiem nie śnię i – czy mam śmiać się, czy płakać. Wybrzmiało to bowiem równie kuriozalnie jak, powiedzmy, wezwanie przez Władimira Putina ludzi radzieckich do manifestacji na placu Czerwonym w obronie napadniętej Ukrainy. Pamiętamy, jak harcowało PiS, gwałcąc przy współudziale prezydenta (który udaje Pana Prezydenta) nie tylko media, które zawłaszczyło, siejąc mowę nienawiści i pogardy, ale przede wszystkim konstytucję i prawo.

Paranoja, schizofrenia? Niech każdy sam oceni

Koń jaki był, każdy wie. Porzucam jednak tę metaforę, bo zbyt szlachetne jest to zwierzę, by je łączyć z pisowską propagandą. Zatem mówmy raczej o wilkach lub jeszcze lepiej: propagandystach hienach umoszczonych za nasze pieniądze w telewizyjnych redakcjach TVP i posłach-akolitach „twardego zakonu” z Nowogrodzkiej. Zbór to był bowiem od początku chamski, ordynarny, teraz podrażniony, nie chce oczyszczenia stajni Augiasza, w którą przemienił nasze państwo.

Miał rację minister Radosław Sikorski, gdy przed wielu laty postulował, by w sensie politycznym „dorżnąć watahę”. Tak niestety się nie stało i od ośmiu lat mamy, co mamy. Niektóre osobniki zdziczały do końca, tak jak ich były już (daj Boże, aby tak zostało!) poseł Mariusz Kamiński, który przy radosnym aplauzie swojego stada wulgarnym gestem wyśmiewa prawomocne orzeczenie sądu: O, takiego wała! Nic mi nie zrobicie. Nie dam się wyprowadzić z Sejmu, wsadzić do więzienia, bo mam kolesia w pałacu przy Krakowskim Przedmieściu.

Powtarzane i wykpiwane niegdyś przez PiS hasło „ulica i zagranica” jako dowód bezsilności opozycji, na naszych oczach realizowane jest teraz w realu rozhisteryzowanej partii

Zatem dalej leci demolka: posłowie ciałem własnym i cudzym bronią wejść do TVP, grasują w reżyserkach, koczują na korytarzach, czekając na herbatkę z termosu i kanapki od Jacka Sasina. Na zewnątrz garstka kumotrów z plakatami i pianą na ustach. Paranoja, schizofrenia? Niech każdy sam dobierze odpowiednie słowo.

Tak czy siak, odklejenie się PiS-u od rzeczywistości, które wydawało się chwilowe – jak czas dowodzi – jest chorobą przewlekłą, wymagająca hospitalizacji i leczenia. Bowiem z pogardy dla własnego narodu niełatwo jest się samemu wydźwignąć. Niełatwo będzie byłych decydentów wyleczyć z przekonania, że wszystko im wolno, że stoją ponad prawem, choćby nawet tym przez siebie zgwałconym. Od pierwszych lat swojego zaprzeszłego władztwa okopywali się w bezprawiu, wydawali sprzeczne z konstytucją ustawy, powoływali quasisądowe instytucje, nominowali swoich wybranych sędziów. Stawiali różnorakie prawne zapory, zakopywali miny, zakładając (i słusznie), że szczęście może ich opuścić, i co wtedy?

Jak będzie wyglądał marsz 11 stycznia

Zatem szykuje się nam kolejne niezłe widowisko: już zapewne ktoś organizuje transport, aby dowieźć wyznawców Jarosława Kaczyńskiego, Robert Bąkiewicz podpina pod mikrofony kolejne wzmacniacze. Będzie się działo!

Ba! Już się dzieje! Powtarzane i wykpiwane niegdyś przez PiS hasło „ulica i zagranica” jako dowód bezsilności opozycji, na naszych oczach realizowane jest teraz w realu rozhisteryzowanej partii. Oto była marszałek Sejmu, Elżbieta Witek, manipulantka i kłamczucha, wbrew dotychczasowej politycznej narracji szczucia Polaków na brukselskich matołów nagle wypłakuje się w rękaw wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej, skarżąc się na krzywdy, jakich doświadcza jej ugrupowanie.

Notabene Věra Jourová podobno przyjmuje ten lament ze stoickim spokojem – miejmy nadzieję, że dobrze wie, jak de facto sprawy się mają. I na nic teatrum. Pozostaje hucpa i rozróba – kolejna doktryna pisowskiej wierchuszki, która nie potrafi pogodzić się z tym, co w Polsce się dokonało. Nie dociera do ich świadomości, że suweren wykopał im spod siedzeń stołki. A jak nie ma stołka, to i do konfitur trudniej sięgnąć. Bo przecież nie o „obronę wolnych mediów” tu idzie, a dostęp do propagandy i kontynuację kłamliwych, podłych narracji.

A tuo Lare incipe – czyli, tłumacząc najprościej: zacznijcie od siebie. Warto o tej maksymie pamiętać. Od siebie zacznijcie, panowie posłowie i posłanki z namaszczenia Nowogrodzkiej.

PiS wprost z szańca przy Nowogrodzkiej (za skojarzenia historyczne nie odpowiadam) uchwałą rady krajowej wzywa swoich wyznawców do protestu 11 stycznia 2024 roku przed Sejmem. To, „że wezwie”, było do przewidzenia, choć – jak podejrzewałem – w dalszej przyszłości, ale że „w obronie niezależnych mediów” – przez myśl by mi nie przeszło.

Gdy podano tę informację, szczypałem się po policzkach, bo nie widziałem, czy przypadkiem nie śnię i – czy mam śmiać się, czy płakać. Wybrzmiało to bowiem równie kuriozalnie jak, powiedzmy, wezwanie przez Władimira Putina ludzi radzieckich do manifestacji na placu Czerwonym w obronie napadniętej Ukrainy. Pamiętamy, jak harcowało PiS, gwałcąc przy współudziale prezydenta (który udaje Pana Prezydenta) nie tylko media, które zawłaszczyło, siejąc mowę nienawiści i pogardy, ale przede wszystkim konstytucję i prawo.

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Warto nie ulegać emocjonalnym narracjom i zaufać nauce
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Polityka hieny ma się dobrze
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie polityczno - społeczne
Migalski: Prezydencko-partyjne trzęsienie ziemi