Michał Kolanko: PiS szuka sposobów na powyborczy dryf i marazm

W politycznej historii PiS przegrane wybory były niemal zawsze pretekstem do powyborczych pęknięć. Przyjęcie na pokład Adama Bielana w sobotę 16 grudnia ma być sygnałem odwrotnym - o konsolidacji dawnego obozu władzy. Ale niesie pewne ryzyka.

Publikacja: 16.12.2023 19:30

Jarosław Kaczyński i Adam Bielan

Jarosław Kaczyński i Adam Bielan

Foto: PAP/Andrzej Lange

Dryf w polityce to nic dobrego. Dryf po przegranych wyborach, po 8 latach władzy, w kontekście zbliżających się komisji śledczych, a przed kampanią samorządową, europejską i prezydencką dla partii takiej jak PiS mógłby być zabójczy. Dlatego w sobotę 16 grudnia partia Jarosława Kaczyńskiego nie tylko podjęła spodziewane decyzje personalne dotyczące sekretarza i skarbnika, ale też podjęła decyzję o konsolidacji z Partią Republikańską Adama Bielana. Na prawicy kończy się przez to pewna epoka. To wszystko w obliczu startu nowej kadencji Sejmu, w której PiS jest w opozycji po raz pierwszy od 8 lat, ale też - szerzej po ciosie, jaki Konfederacji wymierzył odpalając gaśnicę w Sejmie jej własny poseł Grzegorz Braun. Konfederacja rywalizuje z PiS o kilka podobnych segmentów elektoratu, jej liderzy bez wątpienia liczyli na modernizację wizerunku po wyborach, zwłaszcza że w Sejmie nie ma już Janusza Korwin-Mikkego. To wszystko szersze tło sobotnie decyzji, która jest pierwszym takim sygnałem po wyborach ze strony Nowogrodzkiej.  - Taki pozytywny impuls o jedności był wszystkim potrzebny po 15 października — słyszymy z PiS. 

Nie będzie automatyzmu 

Wola przyjęcie na pokład Partii Republikańskiej z jednej strony rzeczywiście to próba wysłania sygnału o zjednoczeniu obozu prawicy w obliczu trudnych czasów. Politycy PiS doskonale zdają sobie sprawę, że nie tylko zapowiedź działań komisji śledczych czy innych rozliczeń ich rządów, ale i sam układ wyborów powoduje, że najbliższy rok będzie dla partii trudny. W wyborach samorządowych Koalicja 15 października ma przewagę wynikającą z trzech rzeczy. Samego powyborczego entuzjazmu i euforii po przejęciu władzy, dominacji w dużych miastach i perspektywie odtworzenia Trzeciej Drogi w sejmikach i powtórki sytuacji z wyborów, gdy sojusz PSL i Polski 2050 stał się dla niektórych wyborców PiS i niezdecydowanych alternatywą. Wybory samorządowe odbędą się też już po zmianach w mediach publicznych — zwłaszcza w TVP — co też będzie dla PiS nie bez znaczenia. 

Jednak i przyjęcie Partii Republikańskiej niesie duże ryzyko. W samym PiS nie było jednomyślności, co najlepiej pokazuje wynik głosowania w sprawie wejścia Adama Bielana do Komitetu Politycznego. 40 głosów przeciwko to sygnał dla prezesa Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników. Ale jak wynika z naszych rozmów, to Adam Bielan jest jedyną osobą formalnie przyjętą już do PiS. Pozostali — w tym toksyczny politycznie poseł Łukasz Mejza — mają przejść procedurę, jak w przypadku innych starających się o wejście do PiS. Czy to oznacza, że Mejza do PiS ostatecznie nie trafi? Z partii Kaczyńskiego słyszymy tylko, że nie ma mowy o żadnym automatyzmie. 

Stworzenie nowego faktu politycznego, jakim jest konsolidacja z partią Bielana jest dla PiS problematyczne i z innych powodów. Również ze względu na to, że jedna z planowanych komisji śledczych na 2024 rok ma dotyczyć sprawy NCBiR. Ale Kaczyński i jego współpracownicy ewidentnie uznali, że sygnał o jedności prawicy jest tego ryzyka wart. I że jest bardzo potrzebny po trudnym dla partii Kaczyńskiego miesiącu. 

Poszukiwania odpowiedzi 

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w trakcie oświadczenia dla mediów po Radzie Politycznej stwierdził, że konsolidacja ma być próbą odpowiedzi na trwający „zamach na polską demokrację”. To przesłanie bez wątpienia skierowane do rdzeniowego elektoratu PiS. Tak aby ten elektorat też pozostał wokół PiS skonsolidowany. Tak samo jak przesłanie o „zamachu smoleńskim”. To utrzymywanie rdzeniowego wyborcy jest dla PiS ważne oczywiście w kontekście kolejnych wyborów, samorządowych, europejskich i prezydenckich. Z drugiej strony Kaczyński mówił też o dyskusji w PiS o tym dlaczego „ robiąc tyle dla społeczeństwa, nie zdołaliśmy uzyskać bezwzględnej większości”. Kaczyński zapowiedział powstanie specjalnych analiz i opracowań dotyczących m.in. przemian społecznych w Polsce. 

Samo jednak przyjęcie do PiS partii Bielana może i jest komunikatem do twardego elektoratu, ale w kontekście przemian, o których mówił sam Kaczyński w Polsce trudno uznać to wydarzenie za przełom dla szans wyborczych PiS w przyszłym roku. Czy nawet jakiekolwiek zwiększenie szans na pozyskanie nowych wyborców. Bez refleksji i znaczących decyzji, zmian o dużej skali — również po takich sytuacjach jak w Sejmie, gdzie Kaczyński nazwał premiera Donalda Tuska „niemieckim agentem” — sama konsolidacja prawicy PiS nie wystarczy. PiS ma w styczniu zorganizować zjazd środowisk prawicowych w Polsce, ma też ruszyć nowy sejmowy Zespół Pracy Państwowej pod przewodnictwem byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Być może te wydarzenia dadzą więcej odpowiedzi, jeśli chodzi o nowy kierunek PiS jako partii opozycyjnej. 

Dryf w polityce to nic dobrego. Dryf po przegranych wyborach, po 8 latach władzy, w kontekście zbliżających się komisji śledczych, a przed kampanią samorządową, europejską i prezydencką dla partii takiej jak PiS mógłby być zabójczy. Dlatego w sobotę 16 grudnia partia Jarosława Kaczyńskiego nie tylko podjęła spodziewane decyzje personalne dotyczące sekretarza i skarbnika, ale też podjęła decyzję o konsolidacji z Partią Republikańską Adama Bielana. Na prawicy kończy się przez to pewna epoka. To wszystko w obliczu startu nowej kadencji Sejmu, w której PiS jest w opozycji po raz pierwszy od 8 lat, ale też - szerzej po ciosie, jaki Konfederacji wymierzył odpalając gaśnicę w Sejmie jej własny poseł Grzegorz Braun. Konfederacja rywalizuje z PiS o kilka podobnych segmentów elektoratu, jej liderzy bez wątpienia liczyli na modernizację wizerunku po wyborach, zwłaszcza że w Sejmie nie ma już Janusza Korwin-Mikkego. To wszystko szersze tło sobotnie decyzji, która jest pierwszym takim sygnałem po wyborach ze strony Nowogrodzkiej.  - Taki pozytywny impuls o jedności był wszystkim potrzebny po 15 października — słyszymy z PiS. 

Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Warto nie ulegać emocjonalnym narracjom i zaufać nauce
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Polityka hieny ma się dobrze
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie polityczno - społeczne
Migalski: Prezydencko-partyjne trzęsienie ziemi