W mijającym roku zarysowały się kontury przed nowym cyklem wyborczym 2023–2025. Z tego punktu widzenia był to rok przejściowy, podobnie będzie z następnym – chyba że dojdzie do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Dla PiS to „ostateczna ostateczność” ze względu na pandemię, inflację i niespokojną sytuację geopolityczną. Jednocześnie w 2021 roku PiS udało się utrzymać kruchą większość w Sejmie. Ale zarówno partia Jarosława Kaczyńskiego, jak i opozycja w praktyce zaczęły przygotowania do kolejnego starcia. Oto osiem wydarzeń (oprócz pandemii), które zdefiniowały mijające miesiące.
1. PiS udało się przedstawić i przyjąć kilka kluczowych elementów Polskiego Ładu. Dla partii Jarosława Kaczyńskiego – o czym mówi się w kuluarach – ma to być jedna z dźwigni do wyborczego sukcesu w 2023 roku. Zwłaszcza jeśli chodzi o zdobywanie nowych wyborców. Opozycja – inaczej niż w sprawie Krajowego Planu Odbudowy i decyzji o zasobach własnych UE – sprzeciwiła się podatkowej części Polskiego Ładu.
Podwyżki cen mogą się okazać dla PiS kłopotem, który przesądzi o wyniku kolejnych wyborów
2. PiS mimo odejścia z rządu i koalicji partii Porozumienie Jarosława Gowina utrzymało większość w Sejmie – przede wszystkim dzięki zakulisowym wysiłkom Jarosława Kaczyńskiego, Adama Bielana i kilku innych osób. To najważniejsza rekonfiguracja po tej stronie sceny politycznej od czasu powstania Zjednoczonej Prawicy w 2014. Ten system przestał działać i się rozpadł, ale utworzył się nowy.
3. Wybuchła afera e-mailowa (wyciek ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka), która miała przede wszystkim efekt wewnętrzny i stała się częścią frakcyjnych starć w samym PiS, wręcz je podgrzała. To wszystko ma swoje konsekwencje wewnątrz partii rządzącej. E-maile okazały się też – przynajmniej w tej chwili – tematem, który rozgrzewa przede wszystkim wąską polityczno-medialną bańkę.