Czesław Bielecki, żydowski książę, tłumaczył kiedyś Adamowi Michnikowi, czym się różnią. „Ja – mówił Bielecki – jestem w Polsce Żydem, a za granicą Polakiem. Ty, Adamie, jesteś w Polsce Polakiem, a za granicą Żydem”. Piszę o tym dlatego, że niestety w głosowaniu nad rezolucją wzywającą do ukarania Polski europosłowie z opozycji okazali się za bardzo uczuciowymi Europejczykami, a za mało wyrachowanymi Polakami.
Nie mam pretensji o wystąpienia – mieli prawo reprezentować pogląd swoich wyborców i prostować kłamstwa swoich oponentów politycznych, a było co prostować, ale nie powinni głosować za rezolucją wzywającą do ukarania Polski. Wystarczyło się wstrzymać.
Lepsi Europejczycy
Imienna lista z tego głosowania będzie z pewnością używana w trakcie wyborów.
Proste doświadczenie mentalne: jakieś ciało międzynarodowe głosuje, by potępić i ukarać kolejno USA, Niemcy, Francję, Wielką Brytanię, Rosję, Chiny. Ilu delegatów z tych krajów głosuje przeciw interesowi swojego państwa? Obawiam się, a nawet jestem pewien, iż żaden. I proszę mi oszczędzić argumentów typu: niektóre państwa z tej listy to dyktatury, albo: widać jesteśmy lepszymi Europejczykami od innych.
To głosowanie, chcecie, czy nie chcecie, dowodzi czegoś innego – przekonania, że własnymi siłami nie pokonacie PiS! Że potrzebujecie pomocy z zewnątrz, by pozbyć się Jarosława Kaczyńskiego.