W Polsce wciąż jeszcze nie widać wyraźnego spadku liczby zachorowań, ale i tak mamy szansę przejść pierwszą część kryzysu relatywnie łagodnie. Nasza gospodarka, inaczej niż Europa Południowa, w małym stopniu zależy od turystyki, nie jest też nadmiernie uzależniona od motoryzacji. Polskie społeczeństwo, choć szybko się starzeje, wciąż jest relatywnie młode, co zmniejsza koszty zdrowotne pandemii.
Światowa gospodarka się zmieni. Doświadczenie zamkniętych granic sprawi, że firmy zaczną przenosić część produkcji bliżej rodzimych rynków. Możemy na tym skorzystać pod warunkiem stworzenia atrakcyjnych warunków dla inwestorów, z czym był problem. W latach 2015–2019 Polska była jednym z niewielu krajów UE, gdzie spadła stopa inwestycji prywatnych. Większych spadków doświadczyły tylko Luksemburg i Malta.
Poza zmianami w łańcuchach dostaw można spodziewać się szybkiego wzrostu wykorzystania pracy zdalnej, co zmieni sposób działania wielu firm. To z kolei wymaga dostosowania przepisów dotyczących pracy. Istotne ryzyko stwarzają przy tym sztywne umowy o pracę – osobom, które stracą zatrudnienie, trudniej będzie znaleźć nowe. Według prognoz Komisji Europejskiej w 2020 r. liczba osób pracujących w Polsce spadnie o ponad 700 tys. W niepewnej sytuacji firmy będą bardzo ostrożnie zatrudniać. Grozi to wypychaniem części pracowników na umowy cywilnoprawne i samozatrudnienie.
Pojawia się coraz więcej pomysłów na wzrost po kryzysie, ale niebezpiecznie wiele zakłada rosnącą rolę państwa w gospodarce, jakby politycy i urzędnicy najlepiej wiedzieli, które branże i firmy mają największe perspektywy rozwoju. Tymczasem nikt nie ma pewności, kto odniesie sukces. To weryfikuje rynek. Politycy nie mają tu żadnej przewagi informacyjnej nad prywatnymi przedsiębiorcami, wręcz przeciwnie. Na dodatek nie ryzykują własnych pieniędzy. Zmiany w polityce gospodarczej są potrzebne, ale celem powinno być poprawienie warunków do pracy i inwestowania, by firmy mogły konkurować na równych warunkach, a te najwydajniejsze i najbardziej innowacyjne rozwijały działalność i zatrudnienie z korzyścią dla całej gospodarki. Wymaga to innego podejścia.