Wprzyjętym przez rząd 30 kwietnia Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2024–2027 nie znalazło się ani jedno słowo nt. zwiększenia kwoty wolnej od PIT-u z 30 tys. do 60 tys. zł, tak jak zapowiadała to w czasie kampanii wyborczej koalicja 15 października (KO-PSL-PL2050-NL). To, że rząd Donalda Tuska nie spieszy się ze spełnieniem tej obietnicy, nie powinno jednak dziwić. Sekret opieszałości rządu może się skrywać w danych dotyczących rozliczeń podatkowych PIT-u za 2022 r. Wynika z nich, że już wówczas ponad połowa podatników nie oddała państwu nawet 1 zł podatku dochodowego.
Kluczowe dane w informacjach Ministerstwa Finansów
Zacznijmy jednak od tego, że każdego roku, zazwyczaj późną jesienią, Ministerstwo Finansów publikuje informację dotyczącą rozliczenia podatku dochodowego od osób fizycznych w poprzednim roku podatkowym. Najświeższa taka informacja dotyczy rozliczenia za 2022 r., a opublikowana została tuż przed końcem grudnia 2023 r. Kolejnej, dotyczącej rozliczenia za 2023 r., możemy się zatem spodziewać jesienią. To zrozumiałe, bo rozliczenia za poprzedni rok zakończyły się raptem nieco ponad trzy tygodnie temu.
Jedną z najciekawszych informacji zawartych w tych podsumowaniach są dane o liczbie podatników wykazujących podatek należny. Dowiadujemy się z nich, ilu podatników rzeczywiście płaci PIT. Podatek należny to nic innego jak podatek, który należy wpłacić na rachunek urzędu skarbowego. I to właśnie na podstawie tych danych można śmiało powiedzieć, że od 2022 r. PIT definitywnie przestał być podatkiem powszechnym.
Czytaj więcej
Fiskus zmienił zdanie w sprawie zbiórek w internecie. Efekt może być taki, że beneficjenci zapłacą PIT.