Krzysztof Adam Kowalczyk: Mięso jak robale, robale jak euro. Czyli emocje rządzą

Kluczowe decyzje coraz częściej podejmujemy na podstawie chwilowych emocji rozpalających do białości media społecznościowe, a nie w oparciu o fakty. W polityce gospodarczej to jazda na ścianę.

Publikacja: 14.05.2024 16:39

Krzysztof Adam Kowalczyk: Mięso jak robale, robale jak euro. Czyli emocje rządzą

Foto: Adobe stock

Obawiam się, że raport Banku Światowego zalecający budowę gospodarki żywnościowej raczej na produktach roślinnych niż na mięsie, którego produkcja intensywnie pochłania kurczące się zasoby planety, zostanie ośmieszony i zhejtowany. Tak samo jak produkcja białka oparta na hodowli owadów stała się w Polsce maczugą do walenia po głowie przeciwników politycznych pod hasłem „każą nam jeść robale”. W czasach mediów społecznościowych wszystko może stać się taką pałką i w efekcie trudno podejmować racjonalne decyzje w gospodarce, oparte na faktach. Emocje rządzą.

Czytaj więcej

Nowy raport Banku Światowego: musimy jeść mniej mięsa, bo ugotujemy planetę

Zaczęło się od straszenie prywatyzacją

Na podobnej zasadzie w swoim czasie politycy dorobili gębę prywatyzacji, choć pomogła ściągnąć do Polski zachodnich inwestorów z kapitałem, nowoczesną produkcją i dostępem do rynków zbytu. I stała się kluczowym składnikiem paliwa dla przyspieszenia gospodarczego, dzięki czemu polski eksport wystrzelił, a wokół zachodnich fabryk wyrosła cała populacja polskich podwykonawców i kontrahentów. Korzyści z tego czerpiemy do dzisiaj.

To nie przeszkodziło politykom doprowadzić pod hasłem „repolonizacji” do faktycznej renacjonalizacji kilku banków. A np. w zdominowanych przez państwo sektorach energetycznych i paliwowych zniszczyć konkurencję oraz wzmocnić kontrolę politycznej nomenklatury, a w efekcie zmniejszyć efektywność tych kluczowych także dla prywatnego biznesu sektorów, ze stratą dla całej gospodarki.

Czytaj więcej

Za polityczną czystką w Banku Pekao stoi prezes PiS

Tymczasem ekonomiści generalnie uważają, że prywatyzacja części spółek z udziałem skarbu państwa miałaby na polską gospodarkę wpływ zdecydowanie pozytywny. Tego zdania jest aż trzech na czterech uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”. 

Jak euro zostało chochołem do straszenia ludu

Tak samo jak z prywatyzacji, chochoła do straszenia ludu politycy zrobili z euro. Zmiana narodowej waluty miałaby bardzo przyspieszyć inflację w wyniku utraty kontroli nad krajową polityka pieniężną. Ta jednak, zdominowana przez politycznych nominatów na czele Narodowego Banku Polskiego i w Radzie Polityki Pieniężnej, nie ustrzegła nas przed nieszczęściem, jakim była ponad 18-procentowa inflacja w szczycie wzrostu cen.

Teraz trudno nawet rozpocząć merytoryczną dyskusję o strategii wejścia do strefy euro. A przecież do zamiany złotego na wspólną walutę zobowiązaliśmy się, zatwierdzając w 2003 r. w referendum traktat o wejściu do UE. I zamiana nie nastąpi z dnia na dzień, bo dojście do spełnienia kryteriów makroekonomicznych zajmie nam kilka lat. Ale już sama decyzja o wejściu na tę ścieżkę powinna przynieść korzyści, np. stabilizację kursu złotego czy zmniejszenie kosztu zaciągania długu przez państwo.

Czytaj więcej

Panel ekonomistów

Euro, wyższy wiek emerytalny, większe wydatki na zdrowie i edukację. To droga do bogactwa Polski.

Jak CPK stał się mitem zamiast projektem gospodarczym

Podobnie do sfery mitów i emocji został sprowadzony projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). Lansujący go PiS zrobił z tego — wydawałoby się — czysto gospodarczego przedsięwzięcia symbol „wstawania z kolan” i przeciwstawienia się „odwiecznemu wrogowi”, czyli Niemcom.

Czytaj więcej

Naukowcy apelują: CPK nie w pośpiechu. Potrzebne są warianty dla lotniska w polu

Dzisiaj wstawanie z kolan zostało zastąpione w PR-owskich przekazach „spełnianiem ambicji Polaków”, ale przecież same ambicje nie wypełnią pasażerami terminala, kiedy już powstanie. Z czegoś, co należałoby policzyć i — na podstawie mocno stojących na ziemi prognoz — ocenić relację ryzyka do możliwego zysku z inwestycji, zrobiono mocno emocjonalny symbol, istotny element trwającej właśnie kampanii wyborczej do europarlamentu.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: CPK to piramida Cheopsa dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego

Ten symbol PiS chwali, ale inny — Zielony Ład hejtuje. Ale zasada „emocje rządzą", tu i tu jest ta sama. I tak samo stanie się z każdym przedsięwzięciem mogącym stać się pałką do walenia po głowach politycznych przeciwników.

Polityka gospodarcza oparta na emocjach, a nie faktach, to jazda na ścianę

Tak oto emocje, a zwłaszcza emocje polityczne decydują w Polsce o kluczowych kierunkach polityki gospodarczej. Co będzie następne? Wokół czego za miesiąc czy za rok rozpęta się twitterowa i fejsbukowa burza? Czterodniowy tydzień pracy? Wyłączanie rynku w kolejnych sektorach gospodarki? Tak przecież stało się z mrożeniem cen prądu i gazu, z którego trudno się teraz rządowi wycofać.

A co jeśli cena ropy wystrzeli i złoty osłabi się do dolara? Zażądamy mrożenia cen paliw? A gdy paliw zabraknie na stacjach, co przecież dzięki wyborczej akcji Daniela Obajtka widzieliśmy już jesienią 2023 r. na stacjach Orlenu? Wprowadzimy kartki?

Absurd? Oczywiście, że tak, ale gdy emocje, a nie fakty rządzą polityką gospodarczą, nie ma takiego absurdu, który nie miałby szans na spełnienie.

Obawiam się, że raport Banku Światowego zalecający budowę gospodarki żywnościowej raczej na produktach roślinnych niż na mięsie, którego produkcja intensywnie pochłania kurczące się zasoby planety, zostanie ośmieszony i zhejtowany. Tak samo jak produkcja białka oparta na hodowli owadów stała się w Polsce maczugą do walenia po głowie przeciwników politycznych pod hasłem „każą nam jeść robale”. W czasach mediów społecznościowych wszystko może stać się taką pałką i w efekcie trudno podejmować racjonalne decyzje w gospodarce, oparte na faktach. Emocje rządzą.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację