Marcin Piasecki: Czy w polskich pociągach możemy czuć się bezpiecznie

Polska rzeczywistość kolejowa weszła na kolejne piętro chaosu, i to w momencie kończącego wakacje szczytu przewozów.

Publikacja: 28.08.2023 03:00

W nocy z 25 na 26 sierpnia w woj. zachodniopomorskim doszło do nieuprawnionego nadawanie sygnału rad

W nocy z 25 na 26 sierpnia w woj. zachodniopomorskim doszło do nieuprawnionego nadawanie sygnału radio-stop. Normalny ruch kolejowy w rejonie Szczecina został przywrócony około godziny 02:00

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Do tradycyjnych opóźnień, awarii, bałaganu w rozkładzie jazdy czy kiepskiego stanu taboru dołączyła lawina wypadków. A także, co równie groźne, mnożące się „nieautoryzowane” zatrzymywanie pociągów poprzez sygnał „radio-stop” wysyłany podobno w towarzystwie nagrań rosyjskiego hymnu i przemów Putina. Są to rzeczy, których – jak sami przyznają – nie pamiętają najstarsi kolejarze.

Hakerzy żartownisie? Należy to z góry wykluczyć. Żyjemy w niebezpiecznym świecie, w którym przypadki stały się rzadkością. Trudno przyjąć, żeby polska kolej, nawet mimo swego nie najlepszego stanu, sama z siebie i tak nagle znalazła się w obliczu poważnego kryzysu.

Czytaj więcej

Już po kilka wypadków na kolei dziennie. Strach wsiadać do pociągu

Tak, kryzysu. Co prawda w Białymstoku zatrzymano podejrzanych o wysyłanie „radio-stopów", ale jeżeli seria innych dziwnych zdarzeń potrwa, opinia publiczna będzie miała prawo do poważnego niepokoju. Co tak naprawdę się dzieje? Czy na kolei rzeczywiście jest bezpiecznie? Kim są zatrzymani? Czy do jednego z najważniejszych systemów bezpieczeństwa na kolei mógł się wedrzeć obcy wywiad? A inne systemy, nie tylko kolejowe, są na pewno dobrze chronione?

Może wydawać się dziwne, że takie pytania trzeba sobie zadawać w kraju, w którym na każdym kroku rządzący podkreślają swoje osiągnięcia w zapewnianiu bezpieczeństwa Polakom. Więcej – przecież zaledwie parę dni temu PiS w swoim haśle wyborczym dało gwarancje takiego bezpieczeństwa na przyszłość. W tym kontekście do dzisiejszej sytuacji na kolei właściwie nie miało prawa dojść. Tymczasem mamy poczucie niepewności, nie wiadomo, co przyniosą kolejne dni i czy chaos będzie się pogłębiał, co swoją drogą może stać się dla rządzących poważnym politycznym kłopotem.

Co zatem możemy zrobić my, pasażerowie? Chyba tylko się pocieszać, że z powodu tych incydentów nikt nie odniósł obrażeń. I oby tak pozostało.

Do tradycyjnych opóźnień, awarii, bałaganu w rozkładzie jazdy czy kiepskiego stanu taboru dołączyła lawina wypadków. A także, co równie groźne, mnożące się „nieautoryzowane” zatrzymywanie pociągów poprzez sygnał „radio-stop” wysyłany podobno w towarzystwie nagrań rosyjskiego hymnu i przemów Putina. Są to rzeczy, których – jak sami przyznają – nie pamiętają najstarsi kolejarze.

Hakerzy żartownisie? Należy to z góry wykluczyć. Żyjemy w niebezpiecznym świecie, w którym przypadki stały się rzadkością. Trudno przyjąć, żeby polska kolej, nawet mimo swego nie najlepszego stanu, sama z siebie i tak nagle znalazła się w obliczu poważnego kryzysu.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację