Politycy czynią to, gdy nie mają pomysłu na sfinansowanie swoich koncepcji, gdy nieoczekiwanie „za pięć dwunasta" wychodzi manko. Coraz częściej – gdy mają taki kaprys. To zły i szkodliwy proceder. Niestety, zmarnowano kolejną okazję, by go zakończyć, przenosząc złe praktyki zarządzania państwowymi funduszami celowymi również na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
„Czy świat pracy może złożyć ofiarę w wysokości 1 proc. od zarobków na rzecz głodujących kolegów?" – pytał w 1933 r. poseł Zygmunt Sowiński w trakcie sejmowej debaty nad pierwszą w polskiej historii ustawą o Funduszu Pracy (FP).
Zapewne mieściło się w granicach wyobraźni ówczesnego ustawodawcy, desperacko poszukującego sposobów na złagodzenie skutków wielkiego kryzysu, że sposób finansowania ustanowionego przez niego funduszu – zasilanego, poza składkami, również wpływami z tytułu opłat m.in. od cukru, piwa czy żarówek elektrycznych – z upływem czasu może ulegać znacznym zmianom. Czy ktokolwiek jednak podejrzewał wtedy, jak fantastycznie odległe od pierwotnych będą cele, na które przeznaczane będą środki z FP?
Każdy kolejny miesiąc przynosi nowe dowody na poparcie tezy, iż nie ma we współczesnej Polsce takiej operacji finansowej, która nie może zostać dokonana na funduszu celowym, jakim jest FP. Skąd biorą się na to pomysły? Najpierw w którymś z resortów musi pojawić się plan wprowadzenia nowego rozwiązania, skutkującego – jak to zwykle bywa w takich przypadkach – zwiększonymi wydatkami. Takie inicjatywy rzadko spotykają się z życzliwym przyjęciem Ministerstwa Finansów, pilnującego pękającego w szwach budżetu państwa.
Odmowa nie skłania jednak zdeterminowanego projektodawcy do porzucenia ambitnych zamierzeń. Zaczyna rozglądać się za alternatywnymi sposobami ich sfinansowania. Wtedy jego uwaga musi niechybnie skierować się ku najsmakowitszemu kąskowi w całym sektorze finansów publicznych, czyli FP. Dysponuje on bowiem rocznymi wpływami ze składki płaconej przez pracodawców: prawie 11 mld zł, a także blisko 8 mld zł zakumulowanych aktywów. Co więcej, nie jest to fundusz deficytowy.