Alicja Krawczun-Rygmaczewska: Cyrkulacja zamiast drenażu mózgów

Jak pomóc młodym polskim naukowcom wrócić do kraju? Po pierwsze, wysłuchać, co mają do powiedzenia.

Publikacja: 18.01.2022 21:00

Alicja Krawczun-Rygmaczewska: Cyrkulacja zamiast drenażu mózgów

Foto: Bloomberg

W artykule pt. „Czy Polacy studiujący za granicą wrócą do Polski?" („Rz" 30.11.2021) Michał Mazur opisuje masową emigrację młodzieży na studia i przedstawia strategie mające zachęcić wykształcone Polki i Polaków do powrotu. Proponuje angażowanie biznesu prywatnego i państwowego w fundowanie staży i stypendiów z zobowiązywaniem stypendystów do powrotu.

Propozycje autora są już realizowane w niektórych sektorach, np. naukowo-akademickim, ale wciąż mierzymy się z intensywnym drenażem mózgów. Biorąc pod uwagę skalę problemu, pojęcie „drenażu" pojawia się w debacie publicznej za rzadko, a jeśli już, to budzi niepokój. Słowo „drenaż" brzmi oskarżycielsko, sugerując, że ktoś nam potencjał społeczno-ekonomiczny odbiera wbrew naszej woli. W rzeczywistości to zjawisko bardziej złożone, a jego konsekwencje mogą mieć też pozytywny wpływ na rozwój naszego kraju. Pod warunkiem że spojrzymy na nie holistycznie.

Nie wystarczy traktować młodych Polek i Polaków kształcących się za granicą jako dobrze płatną siłę roboczą, budując alternatywę „Polska albo świat". Trzeba zorganizować „Polskę w świecie". Taką szansę dają organizacje pozarządowe zrzeszające Polaków za granicą. Jedną z nich jest Fundacja Polonium, w której działam. Zarejestrowana w Polsce organizacja non profit od 2016 r. łączy i wspiera polskich badaczy i we współpracy z licznymi partnerami promuje zarówno możliwości rozwoju za granicą, jak i perspektywy powrotu.

Jakie staże

Programy stażowe fundowane przez biznes powinny być nie tylko liczniejsze, ale i konkurencyjne wobec oferowanych za granicą. W środowisku akademickim te działania przyjmują postać konkursów grantowych, jak POLONEZ BIS oferowany przez Narodowe Centrum Nauki lub Polskie Powroty organizowane przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej, które od lat ściągają polskie naukowczynie i naukowców do kraju. To jednak za mało, biorąc pod uwagę skalę emigracji młodych.

Z kolei poleganie na stypendiach zobowiązujących absolwentów do powrotu nie wróży wielkiego sukcesu. Powrót „z przymusu" może odbić się negatywnie na stosunku stypendysty do zostania w kraju na dłużej. I nie wykorzysta ich potencjału, jeśli oferta pracy będzie nieadekwatna do kompetencji. Nie zapominajmy, że to grupa należąca do pokolenia Z.

Z badania Instytutu Spraw Społecznych „Młodzi w Europie Środkowej 2020" wynika, że aż 60 proc. Polek i Polaków w wieku 16–29 lat deklaruje tożsamość europejską. Ci młodzi ludzie wychowali się w Unii i mając wysokie kwalifikacje oraz wykształcenie, potrafią odnaleźć się w każdym kraju. Patriotyzm nie zawsze utożsamiają z życiem w kraju – dzisiaj można udzielać się społecznie na rzecz ojczyzny z każdego miejsca na świecie.

Pozyskanie tych osób dla Polski musi opierać się na stworzeniu warunków pracy gwarantujących poziom życia podobny jak za granicą. Nie da się też zignorować faktu, że pokolenie Z interesuje się bieżącymi kwestiami społecznymi i przy wyborze miejsca do życia sytuacja polityczno-społeczna danego kraju nie jest dlań bez znaczenia.

Korzyści z emigracji

W 2018 r. Fundacja Polonium opublikowała raport „Niedostrzeżeni: Polska diaspora naukowa jako źródło kapitału społecznego", dotąd największy o tej grupie zawodowej. Zwraca on uwagę nie tylko na masową emigrację wysoko wykwalifikowanych Polek i Polaków, ale i na korzyści, jakie może dać ta społeczność. Przebadano niemal 500 przedstawicieli różnych dziedzin nauki na różnych etapach kariery. Tylko jedna trzecia wyraziła jasną chęć powrotu do kraju, ale aż 84 proc. uznaje kontakty z naukowcami w Polsce za korzystne. Budowa mocnych więzów między diasporą naukową a środowiskiem naukowym w Polsce umożliwia przepływ wiedzy i ułatwia współpracę międzynarodową, umożliwiając sprowadzanie dużej liczby grantów do polskich jednostek badawczych. Wnioski z badania są jednoznaczne: potrzebujemy odpowiednich warunków i polityki powrotów przy wzmacnianiu relacji z Polonią, grupą, w której drzemie ogromny kapitał społeczno-ekonomiczny.

Powrotom do kraju mógłby służyć system informatyczny usprawniający przepływ informacji między potencjalnymi pracodawcami w kraju a wysoko wyspecjalizowanymi Polkami i Polakami za granicą. Prototyp już istnieje (www.poloniumnetwork.org), stworzyła go Fundacja Polonium w ramach projektu Polonium Network realizowanego z grantu DIALOG przyznanego przez resort nauki. Projekt zakładał stworzenie „portalu społecznościowego" dla polskich naukowców za granicą i bazy danych zbierającej oferty pracy w kraju, ale i z zagranicy. Portal działa od roku, zebrał niemal 500 chętnych z 28 krajów, którzy otrzymali informacje o ponad stu konkursach na granty i ofertach pracy. Ten model można rozszerzyć poza sektor naukowy, łącząc Polki i Polaków za granicą z pracodawcami w kraju.

Niestety, polityka powrotowa instytucji państwowych, inicjatywy oddolne, organizacje pozarządowe czy sieci społeczne polskiej diaspory, mimo licznych wspólnych działań, nie osiągają pełnego potencjału. Aby przekształcić – idąc za dewizą Fundacji Polonium – niekorzystny „drenaż mózgów" w ożywczą „cyrkulację mózgów" niezbędna jest integracja tych inicjatyw.

Obiecujące byłoby stworzenie rady konsultacyjnej z przedstawicieli wymienionych tu środowisk i instytucji oraz wdrażanie zintegrowanych działań na szeroką skalę. Aby stworzyć młodym Polkom i Polakom warunki zachęcające do powrotu, musimy wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, a te poznamy, tylko uważnie słuchając tego, co mają do powiedzenia.

Autorka jest doktorantką na Uniwersytecie w Trieście oraz członkinią zespołu Fundacji Polonium

W artykule pt. „Czy Polacy studiujący za granicą wrócą do Polski?" („Rz" 30.11.2021) Michał Mazur opisuje masową emigrację młodzieży na studia i przedstawia strategie mające zachęcić wykształcone Polki i Polaków do powrotu. Proponuje angażowanie biznesu prywatnego i państwowego w fundowanie staży i stypendiów z zobowiązywaniem stypendystów do powrotu.

Propozycje autora są już realizowane w niektórych sektorach, np. naukowo-akademickim, ale wciąż mierzymy się z intensywnym drenażem mózgów. Biorąc pod uwagę skalę problemu, pojęcie „drenażu" pojawia się w debacie publicznej za rzadko, a jeśli już, to budzi niepokój. Słowo „drenaż" brzmi oskarżycielsko, sugerując, że ktoś nam potencjał społeczno-ekonomiczny odbiera wbrew naszej woli. W rzeczywistości to zjawisko bardziej złożone, a jego konsekwencje mogą mieć też pozytywny wpływ na rozwój naszego kraju. Pod warunkiem że spojrzymy na nie holistycznie.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację