Ile takich ośrodków powinno być w Polsce?
Jeden na ok. 500 tys. mieszkańców, czyli ok. 30 w całym kraju. Ważne jest przy tym, by powstawały one nie tylko w wielkich ośrodkach akademickich, gdzie sytuacja wszystkich pacjentów i tak jest lepsza, ale także tam, gdzie o pomoc jest trudniej. Chorym pacjentkom trzeba ułatwić i skrócić maksymalnie drogę do miejsc, w których mogą uzyskać pomoc. Konieczne jest też stworzenie ogólnodostępnej krajowej bazy danych o tym, co który ośrodek robi, jakich ma specjalistów i sprzęt, ilu chorych leczy – wzorem może być brytyjska baza tamtejszego National Health Service.
Na czym polega specyfika potrójnie ujemnego raka piersi, podtypu nowotworu, który nie ma receptorów hormonalnych (estrogenowych i progesteronowych) ani nadmiernej ekspresji receptora HER2, na który zapada ok. 15 proc. kobiet chorujących na raka piersi?
Przyzwyczailiśmy się klasyfikować raka ze względu na miejsce, w którym powstaje. Rozwój medycyny i biologii pokazuje, że w każdym narządzie może mieścić się kilka, a nawet kilkanaście typów nowotworów. Wyglądają tak samo, ale różnią się od siebie cechami biologicznymi. Także w piersi kobiecej występuje kilka typów raka, m.in. potrójnie ujemny rak piersi. Jest to grupa nowotworów, w których komórkach nie stwierdza się zaburzeń molekularnych pozwalających na zastosowanie celowanej terapii lekowej czy hormonalnej. Przez całe lata ten typ raka nie miał więc odpowiednich celowanych terapii leczenia. Chore leczone były klasyczną chemioterapią. Teraz sytuacja się zmieniła, bo nosicielstwo mutacji genów BRCA1 i BRCA2 zostało zidentyfikowane jako czynnik predykcyjny do leczenia lekami z grupy inhibitorów PARP. Geny BRCA1 i BRCA2 związane z naprawą łańcuchów DNA i ich mutacja zwiększają ryzyko zachorowania na raka piersi i jajnika. Wystąpienie tych mutacji u kobiety oznacza jednak, że rak piersi, na który taka kobieta zachoruje, będzie wrażliwy na leki z grupy inhibitorów enzymów PARP. Odsetek chorych na tę mutację jest wyższy właśnie w grupie raka potrójnie ujemnego. I to jest pierwsza z terapii celowanych, możliwa dziś i stosowana.
Są też inne terapie przeznaczone dla konkretnych grup pacjentów z potrójnie ujemnym rakiem piersi?
Inna droga to metody immunologiczne. Nowotwory wytwarzają mechanizmy, które bronią je przed zniszczeniem przez komórki immunologiczne chorego. Leki, którymi dysponujemy, powodują wyłączenie tych mechanizmów i dzięki temu nowotwór staje się podatny na działanie komórek odpornościowych chorego. Dzięki tym lekom układ odpornościowy może rozpoznać raka i go zniszczyć. W raku piersi początkowo nie wykazano skuteczności tych leków. Okazało się, że w typie raka potrójnie ujemnego leki immunologiczne wykazują się dużą aktywnością przeciwnowotworową i mogą być z dużą skutecznością zastosowane.