Podczas pandemii ze względu na braki kadrowe w karetkach specjalistycznych nie musiał jeździć lekarz. Choć stan zagrożenia epidemicznego przestał obowiązywać 1 lipca zeszłego roku, sytuacja nie uległa poprawie. Zgodnie z danymi z Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego w ponad połowie zespołów ratownictwa nie ma lekarza.
– Rzeczą niewykonalną było pozyskanie kilkuset lekarzy w ciągu zaledwie kilku dni. Nieakceptowalne społecznie byłoby także natychmiastowe zwolnienie z pracy ratowników – tłumaczy w interpelacji poselskiej Joanna Mucha.
Dlatego do połowy 2024 r. NFZ nie będzie nakładał kar za brak lekarza w karetce. Tak wynika z obowiązującej już nowelizacji rozporządzenia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.
– Zmiana tego rozporządzenia miała zapewnić finansowanie zespołów w składzie trzech ratowników medycznych jako zespołów specjalistycznych. Niestety, przyjęty zapis jest inaczej interpretowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Ten odstąpił od naliczania kar, ale jednocześnie odmawia zapłaty za trzecią osobę w zespole, uważając, że ma to być lekarz i zastępowanie go przez ratownika medycznego nie ma uzasadnienia – podkreśla Joanna Mucha. I dodaje, że odmienne interpretacje zapisów przez Ministerstwo Zdrowia i NFZ stworzyło ogromny problem. Bez zapłaty za rzeczywiście poniesione koszty stacje pogotowia będą musiały natychmiast zrezygnować z trzeciego ratownika w zespole specjalistycznym.
W związku z powyższym dysponenci ratownictwa medycznego zwracają się z prośbą o ujednolicenie interpretacji przepisów. Najlepiej tak, by za ratownika medycznego płacono tak samo jak za lekarza.