Brak personelu medycznego, zwłaszcza lekarzy, i problemy finansowe to bolączki wielu placówek medycznych. Dlatego Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się na swoistą abolicję – wstrzymanie stosowania przepisów i stosowania kar, które samo wprowadziło.
Braki kadrowe
W czasie pandemii placówki medyczne mogły liczyć na pewne ułatwienia. Jednym z nich był przepis, który pozwalał na funkcjonowanie zespołów ratownictwa medycznego (ZRM) bez lekarza w składzie. I choć stan zagrożenia epidemicznego przestał obowiązywać 1 lipca tego roku, sytuacja nie uległa poprawie. Zgodnie z ostatnimi danymi z Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego w ponad połowie zespołów nie ma lekarza. Dlatego NFZ nie będzie nakładał kar za brak lekarza w karetce jeszcze do połowy przyszłego roku. Przewiduje to projekt rozporządzenia, który trafił właśnie do konsultacji. Taką abolicję wprowadzono już w tym roku, kiedy po pandemii okazało się, jak zła jest sytuacja. Teraz abolicja zostanie wydłużona. Ma to umożliwić placówkom medycznym skuteczne zrekrutowanie medyków do pracy w karetkach i uchronić je przed stratami finansowymi.
Czytaj więcej
Resort zdrowia chce przedłużyć wyłączenie sankcji za brak medyka w karetce. NFZ do końca 2023 r. nie będzie mógł karać za niezapewnienie lekarza w specjalistycznym Zespole Ratownictwa Medycznego.
– W większości przypadków lekarze nie są potrzebni w zespołach ratownictwa. Wystarczają ratownicy. Należy zlikwidować ten wymóg i wprowadzić udział lekarza w zespole jako opcjonalny. W niektórych przypadkach są rzeczywiście potrzebni, np. do transportu pacjenta w krytycznym stanie – uważa prof. Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.
Bez świadczeń
Do konsultacji trafił też inny projekt ratujący sytuację finansową. W związku z pandemią, ograniczeniami wykonywania świadczeń opieki zdrowotnej tylko w sytuacjach zagrażających zdrowiu świadczeniodawcy nie mieli możliwości realizacji świadczeń opieki zdrowotnej z przyczyn niezależnych od nich. Spowodowało to znaczne obniżenie liczby wykonywanych świadczeń, a w efekcie – ograniczenie otrzymywanych środków. Przyczyniło się to do znacznego pogorszenia sytuacji finansowej świadczeniodawców. Dlatego minister zdrowia zdecydował się wypłacać tym świadczeniodawcom wynagrodzenia w formie zaliczkowej. W rezultacie mogli otrzymać kwoty odpowiadające miesięcznej wartości zobowiązania określonej w umowie, niezależnie od liczby świadczeń. Dyrektorzy oddziałów wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia zostali zobligowani do rozliczenia tych środków, a świadczeniodawcy do wykonania świadczeń opieki zdrowotnej, za które pobrali wynagrodzenie zaliczkowe. Nie wszyscy jednak zdążyli. I to pomimo przedłużenia okresu rozliczeniowego do 31 grudnia 2023 r. Dlatego resort ponownie wydłuża termin rozliczenia do końca 2024 r.