Stara książeczka mieszkaniowa na nowe wydatki

Premię z książeczki mieszkaniowej będzie można uzyskać na nowe cele. Rząd pracuje nad projektem w tej sprawie.

Na remont i opłatę

Chodzi o propozycję zmian do ustawy o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych i udzielaniu premii gwarancyjnych. Znajdują się już w niej remont instalacji wodno-kanalizacyjnej i centralnego ogrzewania oraz wymiana źródeł ciepła.

Premię gwarancyjną będzie można otrzymać w związku z zawarciem umowy najmu instytucjonalnego z dojściem do własności. Będzie przekazywana przed uzyskaniem własności mieszkania tytułem spłaty części kapitałowej. Będzie też przysługiwać w związku z wniesieniem opłaty z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności.

Czytaj także: Prof. Roszkowski: książeczki mieszkaniowe to była propaganda

Książeczki mieszkaniowe: prawo do premii gwarancyjnej zostanie rozszerzone

Rząd chce się również zorientować, ile dokładnie jest jeszcze tych książeczek i jakie wiążą się z tym wydatki z budżetu państwa. Dlatego chce również wprowadzić obowiązek ich rejestracji prowadzącemu obsługę rachunku, czyli PKO BP.

W opinii autorów projektów przez lata część książeczek mogła ulec zniszczeniu, zagubieniu itp. Liczba rachunków widniejąca obecnie w ewidencji banku może być więc zawyżona.

Kamili Dołowskiej z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich projekt się podoba.

– Od lat ubiegamy się, by zwiększyć listę celów, na które można zlikwidować książeczkę mieszkaniową i otrzymać premię. Uważamy bowiem, że czas najwyższy doprowadzić do ich likwidacji, a przepisy na to nie powalają. Mam nadzieję, że nowe uregulowania w tym pomogą – mówi Kamila Dołowska.

Podobnego zdania jest Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.

– Wiele lat temu ogromna rzesza ludzi zaufała i powierzyła swoje środki, licząc na to, że otrzyma mieszkanie. Teraz ci ludzie chcą odzyskać choćby część swoich środków i powinno im się to umożliwić. Dobrze, że ta lista celów została wydłużona – tłumaczy Jerzy Bańka. – Sporym problemem są książeczki, które uległy fizycznemu zniszczeniu, ale ich ewidencja wciąż istnieje. Trzeba się zastanowić, jak pomóc tym ludziom – dodaje wiceprezes Bańka.

Grosze za likwidację

Stare książeczki ma jeszcze prawie milion osób. Chodzi o te wystawione przed 23 października 1990 r. Sama ich likwidacja się nie opłaca, bo dostaje się marne grosze. Jeżeli jednak spełni się wymagania zawarte w przepisach, można liczyć średnio na 9 tys. zł. Są jednak i tacy, którzy dostaną więcej. Na wysokość wypłaty mają wpływ m.in. wysokość wpłat, cena jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego obowiązująca w kwartale roku wniesienia wpłaty i cena ostatnio ogłoszona przed kwartałem złożenia wniosku o likwidację książeczki.

Najpierw wydatki, potem premia

Lista możliwych wydatków jest długa, znajdują się na niej m.in.: przekształcenie lokatorskiego prawa w odrębną własność; wykup mieszkania spółdzielczego lub komunalnego na własność; zakup mieszkania lub domu jednorodzinnego; przystąpienie do użytkowania wybudowanego przez siebie domu jednorodzinnego; wpłata partycypacji do Towarzystwa Budownictwa Społecznego, nie niższej jednak niż 20 proc. ostatecznych kosztów budowy; wkład własny w razie zaciągnięcia kredytu mieszkaniowego na zakup mieszkania (domu).

Aby uzyskać premię, trzeba złożyć w dowolnym oddziale PKO BP wniosek o likwidację książeczki mieszkaniowej i o wypłatę premii gwarancyjnej. Do banku należy się zgłosić z książeczką w ciągu 90 dni od poniesienia wydatku na któryś z celów premii.

Książeczkę można także scedować, ale tylko między małżonkami (nawet rozwiedzionymi), rodzicami i dziećmi (również między przysposobionym i przysposabiającym), dziadkami i wnukami, rodzeństwem, także przyrodnim, macochą i ojczymem oraz pasierbami. Formalności załatwia się w PKO BP.

Etap legislacyjny: Komitet Stały Rady Ministrów