Prawo do ustanowienia drogi koniecznej musi ustąpić rygorom administracyjnym, w szczególności dotyczącym budowy dróg. To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, dotykającego bardzo praktycznej kwestii – w tym wypadku odcięcia od poprzedniego zjazdu (wjazdu) do krajówki z powodu jej przebudowy na autostradę.
Wyższy standard i dalej zjazd
O drogę konieczną, a dokładniej, bezpośredni, w każdym razie prosty wjazd na budowaną od kilku lat autostradę wzdłuż dotychczasowej krajówki nr 18 w Lubuskiem zabiegają małżonkowie Z. To właściciele motelu posadowionego przy zbudowanej jeszcze przed wojną szosie (niedokończonej autostradzie) Wrocław–Berlin, teraz przebudowywanej gruntownie na autostradę. Przed przebudową był tam bezpośredni zjazd, a obecne plany budowlane go nie przewidują, jest dopiero 4 km dalej.
Czytaj także: SN o służebności drogi koniecznej: księga ważniejsza niż dostęp do drogi
Właściciele motelu od kilku lat walczą o bezpośredni zjazd, ale na drodze administracyjnej nic nie uzyskali. Poszli więc do sądu cywilnego, który wytyczył im drogę konieczną, ponieważ każda działka (jej właściciel) bez dojazdu do drogi publicznej ma do tego prawo. Wyznaczona została okrężna droga: 400 m długości przez sąsiednie lasy państwowe i dochodząca do lokalnej szosy, prowadzącej dopiero do nowego zjazdu na autostradzie. W sumie jest to ponad 4 km, a chodzi o łatwy zjazd z autostrady dla gości.
Różnie racje
W tej sytuacji właściciele motelu ponownie wystąpili do sądu, tym razem o zmianę przebiegu drogi koniecznej. Przekonywali, że obecnie na tym odcinku autostrada nie jest jeszcze wybudowana, zatem sąd cywilny może ustanowić dla nich bezpośrednią drogę do przyszłej autostrady, co ułatwi im pertraktacje z administracją o zbudowanie w części ich kosztem dogodnego zjazdu w dawnym miejscu czy blisko niego.