Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Poznaniu uwzględnił skargę spółki, która poskarżyła się na bezczynność Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO).
Spór miał związek z inwestycją budowlaną. Spółka zamierzała wybudować zespół budynków mieszkalnych wielorodzinnych z garażami podziemnymi. Inwestycją objęta była też przebudowa i rozbudowa oraz udostępnienie terenów zieleni wraz z towarzyszącą infrastrukturą.
W związku z tym prezydent miasta na wniosek inwestora w grudniu 2021 r. określił środowiskowe uwarunkowania dla planowanego przedsięwzięcia. Tę decyzję oprotestowały jednak dwa stowarzyszenia. Ich odwołania wraz z aktami zostały przekazane SKO na początku stycznia 2022 r. i tu zaczęły się schody. Mijały kolejne miesiące, a sprawa nie ruszała z miejsca. Kolegium wyznaczało bowiem kolejne składy orzekające.
Zaniepokojony tym inwestor w czerwcu 2022 r. złożył ponaglenie, zarzucając SKO bezczynność. Zauważył, że sprawa już dostatecznie długo jest rozpatrywana przez organ odwoławczy. Wszystkie terminy procesowe zostały przekroczone. Spółka nie kwestionowała, że w sprawach skomplikowanych termin do rozpoznania odwołania może być wydłużony na okres dwóch miesięcy, ale i ten już upłynął. Zwłoka SKO trwa prawie pięć miesięcy.
Miesiąc później inwestor ponownie zwrócił się do kolegium z pytaniem o stan sprawy i przyspieszenie procedowania odwołań, bo zależało mu na jak najszybszym jej zakończeniu. Cierpliwość spółki skończyła się w maju 2023 r. i wniosła skargę na bezczynność. A sąd ją uwzględnił i to pomimo, że wcześniej SKO wydało decyzję. Jak bowiem tłumaczył wydanie decyzji administracyjnej po wniesieniu skargi na bezczynność, a przed wydaniem wyroku, nie czyni sprawy bezprzedmiotową.