Z tym problemem mierzą się mieszkańcy małopolskiej Trzebini, gdzie na terenach niedziałającej już kopalni zaczęła zapadać się ziemia. Początkowo zapadliska utworzyły się na cmentarzu, potem także na terenach mieszkalnych. Na razie nikt nie mówi o ewakuacji, jednak obawy są coraz większe.
Kilkadziesiąt zapadlisk
– Wielu mieszkańców jest tą sytuacją zaniepokojonych. Trudno się dziwić, bo w ciągu minionego roku zapadlisk powstało kilkadziesiąt. W Boże Narodzenie dziura utworzyła się na granicy dwóch zamieszkanych posesji. Bardzo długo czekamy na podjęcie odpowiednich działań i zastanawiamy się, co dalej. Chcemy się dowiedzieć, co znajduje się pod ziemią, ale przede wszystkim chcemy się dowiedzieć, jak rozwiązać powstały już problem – komentuje Anna Jarguz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Trzebini.
Jak wskazuje, prawnym następną zlikwidowanej kopalni jest Spółka Restrukturyzacji Kopalń i to ona odpowiedzialna jest za zabezpieczenie terenu oraz jego monitoring, a także za podejmowanie działań w sytuacji zagrożenia.
Czytaj więcej:
SRK zawarła umowę ze Stowarzyszeniem Naukowym im. Stanisława Staszica, zajmującym się m.in. kwestiami ochrony terenów górniczych. Zlecone przez spółkę badania, których wyniki poznamy w połowie lutego, mają dać odpowiedź na pytanie, jakie działania należy podjąć, by skutecznie przeciwdziałać skutkom tworzenia się osuwisk.