Premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do doniesień „Rzeczpospolitej”, de facto przyznał, że rząd planuje interwencje na rynku mieszkań. Nie pustostany, ale fundusze inwestycyjne mają być na jego celowniku. Zdaniem urzędników resortu rozwoju, którzy chcą pozostać anonimowi, problem funduszy jest jednak marginalny. Środowisko prawnicze od dawna zaś dyskutuje, czy nierówne traktowanie nabywców nieruchomości w polskim systemie prawnym powinno być dopuszczalne.
Czytaj więcej
Nad podatkiem od pustych mieszkań nie pracujemy - powiedział premier Mateusz Morawiecki na wtorkowej konferencji prasowej w Świerczach. Jak jednak zaraz dodał, rząd zastanawia się, co zrobić z "firmami, funduszami, które kupują po 100 albo po 500 czy nawet 1000 mieszkań."
Kurs z wiatrem
Jeszcze w grudniu, podczas jednej z polskoładowych konferencji, wiceminister Piotr Uściński poinformował o zamiarze zajęcia się problemem pustostanów. W tym samym czasie dwa ministerstwa, tj. Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwo Finansów, rozpoczęły prace nad projektem stosownej ustawy. „Rzeczpospolita” potwierdziła ten fakt w obu ministerstwach. W tym samym czasie ten sam resort zdecydował, że nie będzie interwencji na rynku mieszkań budowanych dla funduszy inwestycyjnych. Przekonać go miały niepokoje, jakie te zapowiedzi wywołały w związku deweloperów. Pięć miesięcy później sam premier deklaruje zupełnie odwrotną konfigurację.
Czytaj więcej
Pomysły na podatek od pustostanów pojawiają się co jakiś czas. W różnych wersjach i postaciach. W końcu rząd potrzebuje pieniędzy. Tyle że nie potrafi zdecydować, z czyjego portfela je wyciągnąć.
Pokerowe sprawdzam
– Sprawdzimy, jak jest naprawdę. Wiem, że przedstawiciele Lewicy zamierzają przygotować w tej sprawie interpelację – mówi nam Jan Zygmuntowski z Akademii Leona Koźmińskiego. – To nie jest szwedzki bufet, w którym albo zajmiemy się funduszami, albo pustostanami. Już przed wojną w Ukrainie mieliśmy ok. 2 mln brakujących mieszkań. Nie wiem, skąd bierze się poczucie, że powinniśmy zastosować tylko jedną politykę. Powinniśmy budować mieszkania komunalne i społeczne, ale także zająć się pustostanami i funduszami – oburza się Zygmuntowski.