Sąd Najwyższy podjął uchwałę, że sąd ma prawo zmienić datę zasiedzenia nieruchomości, mimo że wiąże go zakaz orzekania na niekorzyść.
Była to odpowiedź na pytanie prawne Sądu Okręgowego w Olsztynie. Rozstrzygał on spór dotyczący zasiedzenia przez nadleśnictwo prawie 40 ha zabudowanych gruntów rolnych. Odwołanie w tej sprawie wniósł spadkobierca osoby, która w latach 70. wyjechała do Niemiec.
W 1974 r. naczelnik gminy wydał decyzję o przejściu gruntów na Skarb Państwa, a po kilku latach przekazał je nadleśnictwu. Po jakimś czasie nieruchomością zaczął się interesować spadkobierca dawnego właściciela, który przed laty wyjechał do Niemiec. Udało się mu doprowadzić do tego, że w 2013 r. wojewoda stwierdził nieważność decyzji naczelnika o przejściu gruntów na własność SP. Wówczas nadleśnictwo wystąpiło z wnioskiem do sądu rejonowego o zasiedzenie, a ten go uwzględnił.
Sąd ustalił, że nadleśnictwo jest posiadaczem samoistnym. Stwierdzenie przez wojewodę nieważności decyzji w sprawie przejścia nieruchomości na własność SP spowodowało, że obecnie grunt należy do dawnego właściciela. Wniosek o zasiedzenie jest więc w pełni zasadny. Zdaniem SR istnieje utrwalona linia orzecznicza, która pozwala na zasiedzenia gruntu nadleśnictwu.
Odwołanie wniósł spadkobierca dawnego właściciela. Według niego grunt był wyłączony z obrotu cywilnoprawnego, a nadleśnictwo władało nim dla dobra innych, a zatem nie może go zasiedzieć. Posiadanie nie miało więc cech posiadania właścicielskiego. Sąd okręgowy, rozpoznając apelację, nabrał wątpliwości natury prawnej. Mianowicie sąd rejonowy, decydując o zasiedzeniu, wskazał inną datę zasiedzenia, aniżeli wynikająca z wniosku nadleśnictwa złożonego do sądu.