Wystawa „Trwałość przeżycia” Władysława Hasiora. Zamek Królewski zaprasza

Zamek Królewski w Warszawie zaprasza na „Trwałość przeżycia” Władysława Hasiora. Ta wystawa jest dowodem, że mimo upływu lat sztuka tego artysty nie traci na aktualności. W lipcu mija 25. rocznica śmierci Hasiora.

Publikacja: 19.06.2024 06:31

Wystawa „Trwałość przeżycia” Władysława Hasiora w Zamku Królewskim w Warszawie

Wystawa „Trwałość przeżycia” Władysława Hasiora w Zamku Królewskim w Warszawie

Foto: mat. pras.

Tytuł wystawy – „Trwałość przeżycia” – odnosi się do artystycznej postawy Hasiora deklarującego brak przywiązania do trwałości tworzonych przez siebie obiektów. Akceptował ich entropię. Wolał trwałość przeżycia, wzruszenia.

Dzieła Hasiora są powszechnie rozpoznawane dzięki własnemu, osobnemu językowi artysty. Jego sztandary, asamblaże, powstawały z prostych materiałów: nieregularnych kawałków drewna, metalowych drutów, gotowych drobnych przedmiotów – często zużytych, zniszczonych. Zestawiane przez Hasiora zyskiwały nowe znaczenia, stając się komentarzem do zmian zachodzących w rzeczywistości. – Dzieła te są wybitnym i bynajmniej nie lokalnym czy zaściankowym wybuchem talentu, ekspresji oraz głęboko humanistycznego wyrazu i przesłania – podkreśla Jacek Chromy, autor scenariusza i współkurator wystawy. Jednak w tamtych czasach prace Hasiora, pełne symbolicznych treści, wyzwalały często skrajne emocje – od zachwytów po oburzenie.

Walizka, z którą Władysław Hasior przyjechał na studia

Na wystawie usytuowanej w Bibliotece Królewskiej zobaczyć można 89 prac Władysława Hasiora (1928–1999). Reprezentowane są wszystkie charakterystyczne dla niego formy – asamblaże, sztandary, betonowe rzeźby odlewane w ziemi, a także rysunki, slajdy. Nie ma tylko pomników, ale można zobaczyć etiudę filmową Zbigniewa Rogalskiego prezentującą żelazne organy z 1966 roku, znajdującą się na przełęczy Snozka opodal Czorsztyna. To monumentalna geometryczna forma o wysokości 13 metrów.

Wystawa jest podzielona na dziewięć części, każda opowiada o innym wątku i okresie twórczości. Rozpoczyna „Nabieranie kształtu”, czyli czas nauki w zakopiańskiej Szkole Kenara, studiach na wydziale rzeźby warszawskiej ASP u prof. Wnuka. Jest więc walizka – kuferek z mosiężnymi okuciami – z którą Hasior przyjechał na studia do stolicy, a także jego praca dyplomowa – kamienna płaskorzeźba przedstawiająca jedną ze stacji Drogi Krzyżowej (1959).

Czytaj więcej

Zamek Królewski w Warszawie: „Eleven” – wyjątkowy pokaz nowych obrazów

Rozdział „Gdzie są chłopcy z tamtych lat” prezentuje rozliczenia z okresem wojny i okupacji, a oprócz asamblaży są tu także rysunki tuszem na czerwonym papierze. O czasie tuż powojennym opowiada „Kapliczka błękitnej nadziei”, a fragment

„Nad wodą wielką i czystą” przedstawia z kolei monumentalne sztandary, które były ważnym elementem organizowanych przez Hasiora happeningów – procesji.

Cementowe rzeźby, czyli cztery żywioły Hasiora

„Wyrwane z ziemi” to rzeźby, które wykonywał w Polsce i za granicą. Na wystawie są cztery, nawiązują do żywiołów (artysta uważał, że istnieje jeszcze piąty żywioł – ludzka zdolność fantazjowania, bardzo ważna).

– Najpierw kopał doły, potem uzupełniał je metalowym stelażem, wreszcie zalewał betonem – wyjaśnia technologię powstawania rzeźb Katarzyna Rogalska, kuratorka wystawy. – Czasem wkładał do betonu dodatkowe elementy, jak drut kolczasty. Po zastygnięciu wyrywane były z ziemi przez dźwig. Powstawały postaci, niektóre mają tytuły.

Z kolei „Chwała kobietom” pokazuje cykl slajdów pod takim tytułem. To zaledwie fragment potężnej kolekcji przechowywanej w Muzeum Tatrzańskim, które posiada 20 tys. slajdów Hasiora pogrupowane w 393 cykle tematyczne. Artysta prezentował je we fragmentach w czasie organizowanych przez siebie spotkań w swojej galerii, nazywanych przez artystę „świetlicą powiatową”.

Czytaj więcej

Wystawa w MHP: „Potęga opowieści. Od dawnej kroniki do nowoczesnego muzeum”

W przedostatniej części „Przeciw złudom” prezentowana jest fotografia Hasiora w obiektywie Wojciecha Plewińskiego, a także asamblaże stanowiące rozliczenie artysty z życiem i twórczością.

Niektóre prace, z kolekcji prywatnych, zobaczyć można wyjątkowo – m.in. „Jezioro Nazaret”, „Judasz” czy „Muszka martwa czy żywa zawsze jest szczęśliwa”.

Kłopotem jest scenografia wystawy, którą tworzą gęste druciane ściany siatek. Zawieszone na nich prace Hasiora często nikną. Szkoda też, że kuratorzy wystawy nie zdecydowali się na mniejszą liczbę pokazywanych prac, bo oglądanie ich jest brnięciem przez labirynt z wieloma zaułkami, w których wiele dzieł się dusi.

Hasior po raz drugi w Zamku Królewskim

50 lat temu, jesienią 1974 roku, monograficzna wystawa Hasiora zainaugurowała działalność kulturalną Zamku Królewskiego. Niemal od razu po ukończeniu odbudowy prace artysty wypełniły wówczas Salę Senatorską w jeszcze surowym, nieotynkowanym wnętrzu, z betonową podłogą. Fragment obecnej wystawy symbolicznie nawiązuje do tamtego wydarzenia, prezentując na kilku zdjęciach ekspozycję sprzed lat. Jest też pięć prac pokazywanych przed laty: „Jezioro Genezaret”, „Czarne wodospady”, „Niobe z czarnego pucharu” oraz „Sztandar namiestnika”, „Muszka martwa czy żywa zawsze jest szczęśliwa”. O tym, jak sztukę tego artysty postrzegali ówcześni widzowie, opowiada m.in. program telewizyjny „Sam na sam z Hasiorem” z 1974 roku (do obejrzenia na wystawie), w którym odpowiada na pytania widzów. Dominują pytania widzów o awangardowość i kontrowersyjność prac artysty. On sam za awangardzistę się nie uważał.

To trzecia konfrontacja historycznych wnętrz Zamku Królewskiego ze współczesną sztuką. Wcześniej w Zamku Królewskiej pokazywane były wystawy Magdaleny Abakanowicz i Jerzego Nowosielskiego na tle artystów jego czasu.

Wystawę „Trwałość przeżycia” oglądać można do 8 września.

Tytuł wystawy – „Trwałość przeżycia” – odnosi się do artystycznej postawy Hasiora deklarującego brak przywiązania do trwałości tworzonych przez siebie obiektów. Akceptował ich entropię. Wolał trwałość przeżycia, wzruszenia.

Dzieła Hasiora są powszechnie rozpoznawane dzięki własnemu, osobnemu językowi artysty. Jego sztandary, asamblaże, powstawały z prostych materiałów: nieregularnych kawałków drewna, metalowych drutów, gotowych drobnych przedmiotów – często zużytych, zniszczonych. Zestawiane przez Hasiora zyskiwały nowe znaczenia, stając się komentarzem do zmian zachodzących w rzeczywistości. – Dzieła te są wybitnym i bynajmniej nie lokalnym czy zaściankowym wybuchem talentu, ekspresji oraz głęboko humanistycznego wyrazu i przesłania – podkreśla Jacek Chromy, autor scenariusza i współkurator wystawy. Jednak w tamtych czasach prace Hasiora, pełne symbolicznych treści, wyzwalały często skrajne emocje – od zachwytów po oburzenie.

Pozostało 84% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Malarstwo
Wystawa prac Józefa Chełmońskiego w Warszawie. Reporterska brawura i kontemplacja natury
Malarstwo
Profesor Antoni Fałat nie żyje. „Straciliśmy wybitnego artystę”
Malarstwo
Wystawa w Londynie. Spełnione życzenie van Gogha
Malarstwo
Salvador Dali: surrealistyczne wizje i naukowe pasje geniusza