Choć Jan Matejko niezwykle silnie kształtuje naszą wyobraźnię historyczną do dziś i na hasło „Bitwa pod Grunwaldem” czy „Konstytucja 3 maja” natychmiast widzimy sceny utrwalone na jego monumentalnych kompozycjach, co najlepiej świadczy, że wręcz myślimy Matejką, ciągle jednak jego twórczość kryje sporo tajemnic. Szczególnie malowane przez niego portrety dostarczają świeżych wrażeń i nowych odkryć. A przecież spośród 323 obrazów namalowanych przez Matejkę aż 120 to portrety.
Swoją drogę artystyczną zaczął właśnie od nich. Miał zaledwie 17 lat, gdy namalował prezentowany na wystawie „Portret ostatniego pustelnika z Góry św. Bronisławy”. Ten wizerunek zamyślonego eremity spod Krakowa jest świadectwem psychologicznej wnikliwości i malarskiego talentu młodego artysty.
Adam Sapieha pozował do „Bitwy pod Grunwaldem”
Wizerunki tworzone przez Matejkę sugestywnie oddają skrajnie odmienne charaktery, emocje i klimaty. Są to malarskie szkice do postaci pojawiających się potem w historycznych scenach, jak i dzieła całkowicie skończone, tworzone dla rodziny, przyjaciół i na prywatne zamówienia.
Niezwykłą ekspresją uderza portretowy szkic Adama Sapiehy, który artysta potraktował jako studium twarzy księcia Witolda w „Bitwie pod Grunwaldem”. Sapieha (1828–1903), zwany „czerwonym księciem”, angażował się w starania o autonomię Galicji, a w czasie powstania styczniowego stał na czele Komitetu Galicji Wschodniej. Po aresztowaniu uciekł z więzienia i przedostał za granicę, gdzie pełnił funkcję komisarza Rządu Narodowego. Po amnestii wrócił do ojczyzny i swój program niepodległościowy kontynuował jako przedstawiciel Sejmu Krajowego. Na obrazie Matejki jego wyrazista męska twarz przyciąga płonącymi oczami.