Leszek Miller: Sprawa Marcina Romanowskiego? Nie można wykluczyć, że doszło do prawniczego sabotażu

Na poszczególnych szczeblach w prokuraturze jest wielu nominatów z ręki pana Ziobry. Na ich lojalność liczyć nie można – mówi Leszek Miller, polityk, były premier, były europoseł.

Publikacja: 18.07.2024 04:30

Leszek Miller

Leszek Miller

Foto: PAP/Leszek Szymański

Marcin Romanowski nie trafi do aresztu – zdecydował sąd, odrzucając wniosek prokuratury. Jak pan ocenia całą tę sytuację?

Można powiedzieć, że rząd Donalda Tuska odnotował poważną wpadkę. Moim zdaniem na tej sprawie bardzo będzie ciążyć fakt, że prokuratorzy do końca nie sprawdzili, czy pan Romanowski ma immunitet wynikający z członkostwa w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy czy nie. To wymaga bardzo wnikliwego zbadania, bo bardzo obciąża Ministerstwo Sprawiedliwości, prokuratorów, ale też cały rząd Donalda Tuska.

Czy za to niedopatrzenie ktoś w prokuraturze powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności?

Oczywiście, trzeba zbadać, jak do tego doszło. Być może ta sytuacja to wynik tego, że na poszczególnych szczeblach w prokuraturze jest wielu nominatów pana Ziobry. Nie wykluczam tu jakiegoś prawniczego sabotażu. Uważam, że minister Bodnar będzie miał z tym mnóstwo problemów, dopóki ostatecznie nie rozstanie się z osobami nominowanymi przez poprzedni układ. Bo na ich lojalność liczyć nie może.

Powinno się najpierw uporządkować wymiar sprawiedliwości?

Tak, ale to wszystko dzieje się zbyt wolno. Ludzie coraz natarczywiej dopominają się, żeby pożegnać się z tymi, którzy nie wywiązywali się ze swoich powinności. To oczywiście nie oznacza, że należy działać na ślepo i w pośpiechu.

Czytaj więcej

Nocna decyzja sądu. Poseł Marcin Romanowski nie trafi do aresztu

Leszek Miller: W Sejmie jest wielu konserwatywnych posłów, trudno będzie uchwalić nowe prawo aborcyjne

Czy w przypadku ustawy depenalizującej aborcję, która w piątek przepadła w Sejmie, też poddano ją pod głosowanie ze zbytnim pośpiechem?

Mamy w Sejmie koalicję wielobarwną, w której nigdy nie będzie pożądanej zgodności. Zresztą jeśli chodzi o PSL, to oni zawsze zachowywali się w taki sposób. Jeśli ktoś liczył na ich głosy, to się bardzo pomylił. Za chwilę do Sejmu ma trafić druga wersja projektu ustawy o depenalizacji aborcji i jeżeli ta przepadnie, to będzie świadczyło o tym, że trzeba pozbyć się złudzeń w sprawie zmian w przepisach aborcyjnych w tym składzie Sejmu z tak liczną grupą posłów o konserwatywnych poglądach.

Jakie to może mieć konsekwencje?

Koalicja, a zwłaszcza Lewica i KO, jest w potrzasku, bo oba ugrupowania najgłośniej w czasie kampanii wyborczej obiecywały kobietom zmianę prawa aborcyjnego. Jeżeli to się nie uda, może się przełożyć na wynik w następnych wyborach.

Wierzy pan, że ta koalicja może przetrwać do następnych, terminowych wyborów?

Z moich doświadczeń wynika, że nic tak nie trzyma ludzi na rządowych fotelach jak władza, możliwość sprawstwa.

Ja byłem tym premierem, który miał dosyć PSL i wyprosiłem je z rządu. Ale to kosztowało utratę większości w Sejmie. Wszyscy moi następcy wiedzą, jaki jest tego koszt. Jeżeli Donald Tusk się nie zdenerwuje i nie usunie jakiegoś koalicjanta, to koalicja przetrwa.

Miller: Gdybym wciąż był europosłem, miałbym dylemat, czy zagłosować na Ursulę von der Leyen 

Kolejne trudne głosowanie, tym razem w Parlamencie Europejskim, odbędzie się w czwartek. Czy pana zdaniem to już pewne, że szefową Komisji Europejskiej ponownie zostanie Ursula von der Leyen, może już spać spokojnie?

Na pewno nie może spać spokojnie. Pięć lat temu uzyskała niewielką przewagę. Teraz może być jeszcze gorzej. Powiem szczerze, że gdybym był w europarlamencie w tej chwili, to miałbym bardzo poważny dylemat, czy na nią głosować. Być może bym się wstrzymał.

Dlaczego?

Ponieważ sprawiała wrażenie, jakby nie posiadała dostatecznych umiejętności, kwalifikacji i determinacji, żeby piastować tak ważne stanowisko. Czasami wychodziła wyraźnie poza mandat, jakby zapominając, że jest przewodniczącą Komisji Europejskiej, a nie komisji jakiejś światowej. Miała widoczne kompleksy, kiedy trzeba było się ścierać z wielkimi firmami globalnymi próbującymi narzucać swoją wolę czy nie dopuszczać do odpowiednich aktów, które procedował Parlament Europejski. Za bardzo ulegała też niektórym członkom Komisji Europejskiej, a także Stanom Zjednoczonym, zamiast prowadzić bardzo pryncypialną i twardą politykę na rzecz organu, którym kieruje, czy Unii Europejskiej.     

Gdyby von der Leyen nie została szefową KE, to jaki by to miało wpływ na wojnę w Ukrainie?

To wszystko zależy, kto by ostatecznie został przewodniczącym KE. Z przecieków wynika, że wówczas pierwszą kandydatką na to miejsce zostałaby szefowa PE Roberta Metsola. To jest bardzo dobra kandydatura. A szefowa PE ma tożsame poglądy na temat wojny, więc nic by się nie zmieniło.

Czytaj więcej

Marcin Romanowski chce pozwać Donalda Tuska. „Sceny jak z gangsterskiego filmu”

Miller: Wybory prezydenckie w USA? Donald Trump w zasadzie już puka do drzwi Białego Domu

Zupełnie inaczej sprawy się mają w USA.

Jeżeli w Stanach Zjednoczonych nie zdarzy się coś całkowicie nieoczekiwanego, to Donald Trump jest bardzo blisko prezydentury. W zasadzie puka już do drzwi Białego Domu. Moim zdaniem ma on o wiele większe szanse na prezydenturę niż Joe Biden. Ale amerykańska polityka potrafi zaskakiwać.

Joe Biden powinien się wycofać z ubiegania o reelekcję?

Uważam, że powinien to zrobić. Im szybciej by to uczynił, tym lepiej, tym lepiej dla demokratów i dla demokratycznej części Ameryki.

Gdyby wygrał Tramp, to co by to oznaczało dla Ukrainy?

Przypuszczam, że chciałby jak najszybszego zakończenia wojny w Ukrainie. I to w taki sposób, który przypomina mi sytuację między Koreą Północną a Koreą Południową, to znaczy wytyczyć linię demarkacyjną. Problemem jest oczywiście pytanie, gdzie ta linia miałaby przebiegać. Według mnie Donald Trump zgodziłby się, żeby ta linia przebiegała wzdłuż dzisiejszego frontu. Oznaczałoby to, że Ukraina straci sporo swojego terytorium. Z drugiej strony bez pomocy amerykańskiej Ukraina nie ma wielkich szans, żeby prowadzić tę wojnę.

Marcin Romanowski nie trafi do aresztu – zdecydował sąd, odrzucając wniosek prokuratury. Jak pan ocenia całą tę sytuację?

Można powiedzieć, że rząd Donalda Tuska odnotował poważną wpadkę. Moim zdaniem na tej sprawie bardzo będzie ciążyć fakt, że prokuratorzy do końca nie sprawdzili, czy pan Romanowski ma immunitet wynikający z członkostwa w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy czy nie. To wymaga bardzo wnikliwego zbadania, bo bardzo obciąża Ministerstwo Sprawiedliwości, prokuratorów, ale też cały rząd Donalda Tuska.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Jak powstają zdjęcia, które przechodzą do historii?
Kraj
Polscy seniorzy: czują się młodziej niż wskazuje metryka, chętnie korzystają z Internetu i boją się biedy, wykluczenia i niedołężności
Kraj
Ruszył nabór wniosków o świadczenia z programu Aktywny rodzic.
Kraj
Kongres miejsc pamięci jenieckiej: dziedzictwo i strategie dla przyszłości
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kraj
Poznaliśmy laureatów konkursu Dobry Wzór 2024