W najbliższym odcinku polsatowskiego programu „Państwo w państwie", reporterzy po dwu i pół roku wracają do dramatycznej historii Zbigniewa Józefowicza z Choszczna i tragicznej w skutkach pożyczki.
Rodzina pana Zbigniewa miała jedno z największych gospodarstw w okolicy. Bohater reportażu pożyczył od znajomych 100 tys. zł, ale ostatecznie groźbami zmuszono go do oddania całego rodzinnego majątku, w sumie ponad 600 tys. zł.
Cała historia przypomina tę znaną z filmu „Dług". Mechanizm działań był podobny. Odsetki pożyczki rosły w zastraszającym tempie. W mieście rozwieszano zdjęcia córki pana Zbigniewa, wywożono go do lasu, grożono śmiercią. Terroryzowany mężczyzna w obawie o życie swoje i rodziny podpisywał wszystko, co zostało mu podsunięte przez wierzycieli. Doszło do tego, że pan Zbigniew próbował dwa razy popełnić samobójstwo.
– W czasie, kiedy domagano się ode mnie tych wirtualnych odsetek, byłem bity co drugi dzień. Byłem kopany, bity w klatkę piersiową, po nogach, pięścią w twarz – opisuje swój horror. – Mówili, że jeśli nie będę posłuszny i nie będę płacił, to mięso mojego dziecka będzie sprzedawane na rynku w Choszcznie.
W sumie cała sprawa ciągnęła się osiem lat. Rodzina Józefowiczów mówi, że w tym czasie była zastraszana i nękana. Ostatecznie przestępcy trafili przed sąd. Ten wydał wyroki bezwzględnego więzienia od dwóch do czterech lat. Mimo to mężczyźni domagający się spłaty wyimaginowanego długu nie trafią za kraty. Ze względu na błędy prokuratury w początkowej fazie śledztwa udało im się zbiec z Polski. Wrócili dopiero wtedy, gdy sąd zapewnił, że nie trafią do aresztu. Otrzymali listy żelazne. Teraz na wolności będą czekać, aż wyrok się uprawomocni.