Czy w pierwszych tygodniach funkcjonowania dyrektywy Omnibus przedsiębiorcy mogą liczyć na jakąś taryfę ulgową, czas na dostosowanie się, zanim UOKiK rozpocznie karanie?
Pakiet zmian obowiązuje od 1 stycznia br. i przewiduje wiele korzystnych rozwiązań dla konsumentów. Mam na myśli nie tylko dyskutowany od paru miesięcy obowiązek informowania o najniższej cenie produktu w ostatnich 30 dniach, ale także np. wymóg przejrzystości informacji co do tego, jak weryfikowana jest autentyczność opinii, jak lokowane są produkty w efektach wyszukiwania czy kanały kontaktu z przedsiębiorcą sprzedającym w sieci. Przedsiębiorcy od dłuższego czasu wiedzieli, że te zmiany nadchodzą, czynnie brali udział w konsultacjach. Stąd ze zdziwieniem przyjmujemy, że wielu, nawet największych graczy na rynku, nie dostosowało się do przepisów obowiązujących od 1 stycznia. Liczymy, że uda się jak najszybciej wyeliminować nieprawidłowości, bez konieczności sięgania po sankcje finansowe.
Czytaj więcej
Internetowy serwis Wakacje.pl nie podaje rzetelnie cen imprez turystycznych - ustalił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i postawił właścicielowi serwisu zarzut wprowadzania konsumentów w błąd. To pierwsze takie działanie na rynku usług turystycznych.
Co mi po wiedzy, że 30 dni temu produkt był tańszy, skoro teraz go potrzebuję, a jest droższy?
Informacja jest podstawowym, jeśli nie najważniejszym, komponentem decyzji o zakupie. Doskonale wiedzą to przedsiębiorcy. Dlatego wiele lat działania marketingowe oparte były na technikach manipulacyjnych. Mam tu na myśli nie tylko żonglowanie cenami, by pokazać „wyjątkowy rabat”, ale też to, jak dana oferta jest prezentowana – wprowadzające w błąd oznakowanie przeceny, brak czytelności przekazu. Informacja o najniższej cenie z 30 dni przed ogłoszeniem promocji pozwala weryfikować, czy podane warunki są faktycznie najkorzystniejsze z perspektywy oferty przedsiębiorcy w ciągu ostatniego miesiąca. Pozwala oderwać się od wspomnianych technik sprzedażowych i podjąć decyzję bardziej na chłodno. To ważne, bo badania pokazują, że nie tylko konsumujemy za dużo, ale też za szybko podejmujemy decyzję o zakupie, zbyt pochopnie. Przedsiębiorcy wykorzystują tę impulsywność i emocje.