Konsument kilkanaście lat temu wziął w banku „frankowy” kredyt hipoteczny o wartości 620 tys. zł waloryzowany do franka szwajcarskiego. Kiedy po prawie dziesięciu latach przestał go spłacać, bank upomniał się o jego spłatę w wysokości przeszło 800 tys. zł wraz z odsetkami.
Sąd się z bankiem zgodził i wydał nakaz zapłaty. Wobec niewniesienia przez konsumenta zarzutów do nakazu, stał się on prawomocny. Komornik sądowy wszczął na jego podstawie postępowanie egzekucyjne m.in. z nieruchomości.
Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Wskazuje w niej, iż sąd wydając nakaz zapłaty błędnie zastosował art. 385 (1) § 1 Kodeksu cywilnego w związku z art. 385(1) § 3 Kc. Są to przepisy wprowadzone w 2000 r. w celu transpozycji do prawa polskiego postanowień Dyrektywy 93/13 z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
Aby zapewnić w Polsce ochronę konsumenta na poziomie wymaganym przez tę dyrektywę, sądy muszą wywiązywać się z nałożonych na nie obowiązków. Chodzi tu zwłaszcza o sprawdzanie z urzędu, czy w umowach konsumenckich nie ma postanowień abuzywnych. Obowiązek ten nabiera jeszcze większego znaczenia, gdy sąd dysponował dokumentami umowy konsumenckiej przed wydaniem nakazu zapłaty, jak w tej sprawie.
Rzecznik wniósł jednocześnie o wstrzymanie przez SN wykonania nakazu zapłaty do czasu rozpatrzenia skargi nadzwyczajnej, z uwagi na zaawansowany stan postępowania egzekucyjnego i jego uciążliwości dla konsumenta.Jak argumentuje, istnieje uzasadniona obawa, że niewstrzymanie nakazu zapłaty może naruszać prawo własności oraz stanowić naruszenie prawa pozwanego konsumenta do sądu.