To działanie jest interpretowane z jednej strony jako obawa przed ukraińską kontrofensywą. Dlatego jako pierwsi ewakuowani są ci, którzy w pierwszych miesiącach wojny zdecydowali się przyjąć rosyjskie paszporty. Te osoby są przewożone do Berdianska i Prymorska na wybrzeżu Morza Azowskiego.
Strona ukraińska obawia się z kolei, że Rosja przygotowuje prowokacje w pobliżu elektrowni - ostrzega przed tym m.in. mer Melitopola Iwan Fedorow.
Wspomniany szef MAEA Rafael Grossi obawia się natomiast, że ewakuacja cywilów z rejonu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej może oznaczać, że może tam dojść do ciężkich walk.
Dmytro Orłow, mer Enerhodaru, w pobliżu którego znajduje się elektrownia, apeluje do mieszkańców, by zaopatrzyli się w niezbędne zapasy leków, wody i żywności niewymagającej gotowania, a torbę z tymi rzeczami i niezbędnymi ubraniami ulokowali w łatwo dostępnym miejscu.
"Bez zbędnej potrzeby nie przebywaj na ulicy.
Nie wiadomo, czy ewakuacja dobrowolna zamieni się w ewakuację przymusową i gdzie w takim przypadku można się znaleźć. Przebywając na zewnątrz nie dotykaj żadnych obcych przedmiotów. Patrz uważnie pod stopy i na boki. Zapamiętaj przynajmniej kilka numerów telefonów krewnych i znajomych, którzy przebywają na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę" - radzi we wpisie na Telegramie Orłow.